Data: 2008-09-07 16:26:38
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)
Od: Paulinka <paulinka503@przecz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iwon(K)a pisze:
> Paulinka:
>
>>> oczywiscie, ze zmiana stroju to nie rozdzka czarodziejska i zmieni
> wszystko.
>>> Jendakze umiejetnosc dostosowania sie do pewnych zasad juz uczy danego
>>> osobnika pewnego spolecznego zachowania. Problemy to nie wychodza tylko
>>> poprzez stroj, wiec schowanie nie jest tozsame w przeoczeniem problemu.
>> Dlatego dalej twierdzÄ?, Ĺźe to nie strĂłj jest problemem, a zachowanie.
>
> i jesli ktos z zachowaniem nie ma problemu, to dostosuje sie do kodu
> ubraniowego w danej instytucji- jakiejkolwiek.
>
>>>> Pozwol�� sobie na cytat,bo to m��dry facet by�, kiedy�
> ju̟ wkleja�am
>>> linka
>>>
>>> bardzo dobry link, dokladnie facet opisuje jak nalezy egzekwowac wlasnie
> to
>>> o czym tu piszemy :)
>> Tylko, Ĺźe on nie propagowaĹ? odgĂłrnych nakazĂłw. U niego kaĹźda sprawa to
>> byĹ?a zwykĹ?a dyskusja i prĂłba wspĂłlnego rozwiÄ?zania problemu.
>
>
> nie da sie pogadac z wszystkimi uczniami w kazdej szkole, z logistycznego
> nawet punktu widzenia. Pewne zasady trzeba narzucic odgornie. Gadac to
> ewentulanie moga juz pozniej nauczyciele na lekcjach, zebraniach.
Po co gadać ze wszystkimi, skoro nie każdy uczeń ma 'kontrowersyjny
strój'. Poza tym idiotycznie brzmi teza, że poza szkołą noś co chcesz w
kontekście posiadania dredów na ten przykład, ale to akurat nie do
ciebie tylko tak ogólnie.
>>> straszne krzaczki mialam w tym Twoim poscie..
>> Masz inne kodowanie, niĹź ja. MusiaĹ?abym pisaÄ? bez polskich znakĂłw.
>
> ale zaczelo sie to od ostatniego postu, wczesniej nic takiego nie mialam a ja
> niczego nie zmienialam u siebie. ale jakos sobie radze.
Jedyne rozwiązanie, jakie mi przychodzi do głowy, to pisac bez polskich
fontów w odpowiedzi do Ciebie.
--
Paulinka
|