Data: 2007-10-15 12:33:37
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Szpilka" <s...@s...pl> napisał w wiadomości
news:fevmc3$44h$1@node1.news.atman.pl...
>
> Użytkownik "Agnieszka" <a...@z...pl> napisał w wiadomości
> news:fevlq3$rif$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Użytkownik "Szpilka" <s...@s...pl> napisał w wiadomości
>> news:fevkhb$3jb$1@node1.news.atman.pl...
>>> Natchniona pewną sytuacją w rodzinie postanowiłam się Was zapytać o
>>> zdanie.
>>>
>>> Ile czasu powinni rodzice poświęcać swoim dzieciom pomagając w nauce?
>>> Czy wystarczy że dziecko chodzi do szkoły i stąd czerpie swoja wiedzę?
>>
>> A możesz bardziej rozbudować pytania?
>
> Mogię :-)
> Czy nauczyciel może mieć pretnesję do rodzica że ten nie sprawdza dziecku
> pracy domowej?
> Nawet dobry uczeń może zrobic jakiś błąd, nie sprawdzona praca domowa
> przekłąda się na gorszą ocenę.
> Rodzic wychodzi z założenia że skoro dziecko chodzi do szkoły to powinno
> umieć to co go tam uczą.
W zasadzie rodzic mógłby rację, ale... nie w tym momencie. Po pierwsze
dziecko jest jeszcze małe i kontrola rodzicielska jest wskazana. Po drugie
taka absolutna postawa "nic mnie to nie obchodzi" może wskazywać na
nienajlepsze stosunki w domu, złą postawę rodziców, brak zainteresowania
najogólniej.
>
>>Ale "czerpanie wiedzy" poza szkołą niekoniecznie musi oznaczać mozolne
>>odrabianie z dzieckiem lekcji i odpytywanie z ukształtowania terenów w
>>Polsce południowo-wschodniej ;-)
>
> No własnie chodzi mi o takie podstawowe zainteresowanie się zeszytem,
> lekcjami dziecka.
> Nie wymagam by każdy rodzic był alfa i omegą, ale na poziomie 3 klasy
> chyba każdy jest w stanie sprawdzić dziecku pracę domową pod kątem błędów,
> dobrego wyniku w działaniu, starnności pisma, czystości zeszytu itp
No więc w tym wieku to jeszcze - moim zdaniem - należy się interesować
takimi rzeczami. Nie poprawiać z dzieckiem, ale sprawdzić jak odrobiło i
zaaprobować/kazać poprawić.
>
>
>>> Czy nauczyciel może jakoś wpłynąć na rodzica, by ten pomagał swojemu
>>> dziecku w domu?
>>
>> Jak? Karnym jeżykiem? ;-) (Pliiz, napiszecie co to jest, nie oglądam
>> programu a nazwa jest tak komicznie niewydarzona, że chciałabym się w
>> końcu dowiedzieć o co chodzi ;-))
>
> Karny jeżyk to pomysł super niani (TVN) na karę dla dziecka :-)
> Jak dziecko jest niegrzeczne to zostaje zaprowadzone na takiego jeżyka
> (taka pufa/poducha wyglądająca jak jeżyk - pewnie i inne zwierzątko może
> być, ja swojemu swego czasu zrobiłam karne krezsełko na przespokoju :-))
Dzięki ;-)
>
> No tak po krótce:
> Dziewczynka, 3 klasa, mama jej nie pomaga w domu w nauce, twierdząc że to
> ona chodzi do szkoły i ma umieć. Nie sprawdza jej zeszytów, nic. Jak mała
> odbrania lekcje to mama już śpi (sic)
> Lekcje ma pilnowane tylko przez babcię, jesli ta akurat odbierze ją ze
> szkoły i weżmie do siebie (mama pracuje)
> Dziewczynka jest bardzo rozgarnięta, zdolna, ale wydaje mi się że takie
> podejście przez rodzica może ją szybko zniechęcić do nauki.
> Juz zaczyna dostawać słabsze oceny, pani pisze uwagi w zeszycie by pisała
> staranniej.
> Jak ostatnio przeglądałam jej zeszyty to zauważyłam bardzo dużo błędów,
> niedoróbek.
> A wystarczy tylko z takim dzieckiem przysiąść na kilka minut dziennie i
> przypilnowac by starannie napsiało, podkresliło, uzupełniło. No i
> sprawdzić błędy.
> Moim zdaniem mówienie że chodzisz do szkoły to masz umieć jest hmm złe
> Aha no i dochodzą jeszcze wyzwiska dziecka od głąbów :-/
> Jak dostanie słabszą ocenę to ma kary.
Tak pokrótce nie podoba mi się sytuacja w tym domu.
Agnieszka
|