Data: 2015-01-29 21:27:29
Temat: Re: bigos
Od: XL <n...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu wtorek, 27 stycznia 2015 19:17:45 UTC+1 użytkownik Trefniś napisał:
> W dniu .01.2015 o 17:27 FEniks <x...@p...fm> pisze:
>
> > W dniu 2015-01-27 o 17:03, Qrczak pisze:
> (...)
> >> Tamten bigos też był niczego sobie.
> >
> > Niemożliwe. Dobrego bigosu nie zrobi się w tak ekspresowym tempie.
>
> Zgadzam się, Ewa!
>
> Kiedyś (babcie, prababcie?) gotowano kilka dni:
> Dzień pierwszy (gotowanie liczone w godzinach).
> Na noc wystawione na mróz!
> Kolejny dzień gotowania.
> W nocy znów na mróz :)
> Bywało gotowanie w trzeci dzień :)
>
> Jeśli tradycyjnie gotowano duże ilości - taki bigos, zawsze wystawiany w
> nocy na mróz i gotowany przed podaniem przez kilka - to był przepis na
> sukces.
> Zdarzyło mi się zimą tak gotować - był smaczny.
>
Tak własnie gotuję, tzn kilka dni, czasem i do pięciu. Inaczej (tzn jednoetapowo)
gotowane to nie bigos, to duszona kapucha tylko. I ja Ci dam "babcie, prababcie" -
od zawsze tak gotuję, zaczęłam jako 21-latka.
I żadnych pomidorów do bigosu!!! Bigos to takie kapuściane powidła - kapusta (tylko
kiszona) ciemnieje i gęstnieje od długiego duszenia i odparowywania wraz z
przyprawami i z kilkoma rodzajami mięs, na przemian z całkowitym studzeniem... Kiedy
jest już bliska rozpadnięcia się i złocista, bigos jest gotowy.
Jesli nie mam czasu, aby ugotować bigos porządnie, albo jest mało osób, to nie gotuję
wcale - jakąś kapuchę to sobie mogę w restauracji zamówić. A i to unikam tych
przybytków jak ognia.
Na minione Święta była nas tylko trójka, więc nie gotowałam bigosu, tylko kapustę z
grochem na Wigilię.
|