Data: 2005-02-28 12:06:39
Temat: Re: biszkopt (cisze sie!)
Od: "A.L." <a...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
eM napisał(a):
> "A.L." pisze:
>
>
>>Po pierwsze - folia cynkowa? Cynk chyba by się kruszył strasznie z
>>takiej elastycznej folii... Podejrzewam tu folię aluminiową, ale może
>>się mylę.
>
>
> Nic a nic sie nie mylisz. Nie wiem, skad ta cynkowa mi sie wziela.
> Z sufitu?
Cynkowa to raczej z dachu ;).
> Tak, tak sie moze udac. Coraz czesciej przeszkadza mi w kuchni wlasna
> wrodzona niecierpliwosc :-). Cos mi mowilo w sobote, zeby poczekac, az
> galaretka zacznie tezec, ale gore wzial nieokielzany charakter ;-).
Wiesz, ja mam dokładnie ten sam problem. Często warto by pół godzinki
odczekać dla znacznie lepszego efektu, ale ja poprostu nie umiem ;). I
nie tylko o galaretkę tu chodzi. Problem galaretkowy miałam też przy
okazji "tortu" z placków miodowych, bo gdybym odczekała, to by galaretka
nie pomoczyła placków i byłoby ładniej. Ale i tak było nieźle.
>
>
>>Ania, która zrobiła synkowi tort z ciasta miodowego, i był super. Z
>>lokomotywą! :)
>
>
> Ania, Ty wiesz co :-D
> To ja poprosze w szczegolach i z dokladnym opisem lokomotywy.
Wiesz, niewykluczone, że będę miała zdjęcie tego tortu, ale to za czas
jakiś - wyślę Ci je i będzie najprościej. Do lipca zdążysz :).
A przepis był inspirowany przepisem Jini (wielkie dzięki za przepis):
http://tinyurl.com/4bd6h
Uprościłam sobie życie eliminując biszkopt i zastępując go jednym więcej
plackiem miodowym. Niewykluczone, że ciasto straciło na urodzie, ale na
smaku raczej nie.
> Choc ja
> do lipca mam czas, zeby wykonac tort w ksztalcie Kopciuszka z
> Krolewiczem na Koniu :-).
No tak, z chłopcami jednaj jest prościej ;). Ale mi też córcia rośnie i
będę miała temat do przemyśleń na pierwsze urodziny w czerwcu :).
> W ostatnim zarzadzeniu byl jelonek Bambi, a
> jeszcze wczesniej Sniezka i 7 Krasnoludkow. Poczekam, moze do lipca sie
> toto jeszcze zmieni. Miesiac temu z kolezanka robilysmy ciasto z
> gotowych biszkoptow ulozonych w kostke (karoca), a ciastka z dziurka
> robily za kola. Konie byly plastikowe, ale ziemia z bitej smietany :-)
Te konie plastikowe to nic ino obraz lenistwa ;).
Oczywiście żartuję i podziwiam. Zdjęcia nie masz?
--
Pozdrawiam,
Ania, połamana po urodzinowym maratonie...
|