Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl>
Newsgroups: pl.soc.dzieci.starsze
Subject: Re: nauka rysowania
Date: Thu, 12 Jan 2006 23:23:52 +0100
Organization: Instytut Pozerania Pluszowych Misiow
Lines: 78
Message-ID: <d...@4...com>
References: <dq2kho$5uj$1@news.onet.pl> <dq2o5r$n1v$1@inews.gazeta.pl>
<dq2s4h$1np$1@news.onet.pl> <dq2uae$ofb$1@inews.gazeta.pl>
<u...@4...com>
<dq5ctc$qsq$1@inews.gazeta.pl>
Reply-To: k...@g...pl
NNTP-Posting-Host: clp146.mironet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1137104633 9275 195.116.132.146 (12 Jan 2006 22:23:53 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 12 Jan 2006 22:23:53 +0000 (UTC)
X-User: krecik
X-Newsreader: Forte Agent 3.1/32.783
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci.starsze:7949
Ukryj nagłówki
A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza "Sowa"
<m...@w...pl> mówiąc:
>No właśnie chyba ja go tu nie popełniam, bo ogólnie wątpię, czy da się w
>takim wieku wykryć talent do rysunku.
No na pewno nie szkiełkiem i okiem. Ale czasami po prostu jest się
wyczulonym na pewne "objawy", zwłaszcza jeśli się samemu posiada
zdolności w pewnym kierunki.
>Wspomaganiem talentu (? może jednak o zdolnościach co najwyżej mówić?), w
>sumie chyba nawet niemożliwego do określenia na tym etapie czy to na pewno
>talent do rysunku, a nie ogólnie wrażliwość na kolor i formę, albo tylko
>fascynacja że kredka/farba zostawia ślad na papierze i to fajne jest, jest
>udostępnienie jak największej gamy możliwości wyżycia sie i zapoznania z
>mediami, a nie klasyczna nauka: rysuj ręce z 5 palcami a żyrafę z długą
>szyją, a zebrę w paski czarno białe bo ona taka jest.
IMO nie było mowy o nakazywaniu, tylko o pokazywaniu. Dla mnie różnica
zasadnicza.
>Ja w ogóle bardzo źle się odnoszę do jakiegokolwiek ukierunkowywania tak
>małych dzieci, one jeszcze mogą bardzo zaskoczyć, nie warto juz ich wpychać
>na jakieś tam tory, bo to może być po prostu przypadek, że teraz z takim
>zapałem smarują po kartonach, może prawdziwy talent jeszcze sie ujawni i
>będzie zgoła z zupełnie innego obszaru?
W jaki sposób zachęcając i wspólnie pomagając dziecku rysować/malować
wpycha się je na jakiekolwiek tory? Albo inaczej: w jaki sposób miałoby
to ograniczyć jego rozwój w innych dziedzinach?
A jeśli miałby to być przypadkowy zapał, dlaczego nie pociagnąć czegoś,
co nie podtrzymywane mogłoby wygasnać, a z zachętą mogłoby się rozwinąć
w prawdziwe zamiłowanie. Oczywiście nic na siłę.
Czasami po prostu trzeba dać bodziec do dalszego rozwoju, bo dziecko
samo może nie być w stanie przejść na następny jego etap.
>A zarżnąć, chęć u małego dziecka jak sama wspominasz - łatwo, a jeszcze
>łatwiej zarżnąć to, co ew. rysownikowi w przyszłości będzie potrzebne.
>Tak więc się uprę - nie kształcić na tym etapie, tylko udostępniać
>możliwości i chwalić, a potem ew zapisać na jakieś zajęcia plastyczne, potem
>jest po drodze tez cały młyn PLSP, ASP, albo tylko zajęcia indywidualne, tam
>uczą rysować i robia to profesjonalnie i od podstaw, z uwzględnieniem np.
>zajęć z anatomi.
Nadmienię tylko, że to ty cały czas powtarzasz o tym formalnym
kształceniu w odniesieniu trzyipółlatka. :)
Ja mówię, że samo danie do rąk kredek, farbek czy innej plasteliny
czasami nie wystarcza, a wskazanie pewnego kierunku może być po prostu
lepszym wyjściem, niż bierne podziwianie setnej kartki kreatywnie
zamalowanej zielonymi spiralami.
>Ty piszesz o mamie , ze zaniedbano jej talent, a ja widziałam i znam z
>autopsji wysiłki tych, którym nie zaniedbano, ile łez i wysiłku kosztowało
>odrzucenie tego co przez lata wtłaczano w dobrej wierze do głów.
Nie, wydaje mi się, że nie napisałam, że zaniedbano jej talent. Raczej,
że został zmarnowany. To nie to samo, ale nie będę wchodziła w
szczegóły.
Czym innym jest posłanie dziecka do niemieckiej Frau guwernantki ze
szpicrutą, czym innym rysowanie rodzica razem z dzieckiem i pozwalanie,
by malec naśladował rysunki.
>Analogicznie -sama pewnie spotykasz ludzi, którzy byli uczeni języków od
>małego i skutek jest taki, że więcej musisz się napracować nad wyplenieniem
>fatalnych nawyków i akcentu niż nad samą nauką języka.
Prawdę mówiac, nie. :)
>Przed takim czymś przestrzegam osoby, chcące uczyć parolatki rysować z
>podręcznika do rysowania.
No i gut. Myślę, że wszyscy zainteresowani poczuli się ostrzeżeni. :)
Agnieszka (co nie wypielęgnowała swojego talentu i urosły mu duże oczy)
--
Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
|