Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.internetia.
pl!news.intelink.pl!newsfeed.neostrada.pl!atlantis.news.neostrada.pl!news.neost
rada.pl!not-for-mail
From: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl>
Newsgroups: pl.soc.dzieci.starsze
Subject: Re: uwagi w szkole
Date: Wed, 14 May 2008 12:34:37 +0200
Organization: TP - http://www.tp.pl/
Lines: 76
Message-ID: <g0efah$tq$1@atlantis.news.neostrada.pl>
References: <g0bn8k$u3$1@achot.icm.edu.pl> <g0bnqs$c4q$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<g0bojh$vr$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<g0bpm8$fh7$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<g0bpr5$4kq$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<g0br1a$hot$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<g0bsk5$k73$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<g0btpb$mfc$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<g0buak$fri$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<kc6hacfkery1$.jfotcsumz5w4$.dlg@40tude.net>
<g0c8i4$brv$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<1xwp44ep6elzs$.yljq8ebjj3ga.dlg@40tude.net>
<g0e53f$51j$1@atlantis.news.neostrada.pl> <g0e712$f78$1@inews.gazeta.pl>
<g0e952$j14$1@nemesis.news.neostrada.pl> <g0eeg6$f2q$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: aaqy224.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.neostrada.pl 1210761361 954 83.5.184.224 (14 May 2008 10:36:01
GMT)
X-Complaints-To: u...@n...neostrada.pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 14 May 2008 10:36:01 +0000 (UTC)
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.14 (Windows/20080421)
In-Reply-To: <g0eeg6$f2q$1@inews.gazeta.pl>
X-Antivirus: avast! (VPS 080514-0, 2008-05-14), Outbound message
X-Antivirus-Status: Clean
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci.starsze:36005
Ukryj nagłówki
krys pisze:
>>> Lemur, czy Ty aby nie przesadzasz? W końcu to dziecko ma rodziców,
>>> którzy powinni zadbać o to, żeby taki zapominalski dzieciak miał na
>>> jutro porządnie spakowana teczkę, zatemperowane kredki i odrobione
>>> lekcje. Nie przerzucaj tego obowiązku na nauczyciela.
>> Nie znasz możliwości naprawdę zapominalskich dzieci.
>
> Naprawdę? Oj Lemur, Lemur...
Jeśli mnie pytasz, czy nie przesadzam to naprawdę.
> Ja to miałam dwa lata temu, nawet teraz zdarza mi się podrzucać do
> szkoły farby, czy blok.
A ja mam od siedmiu lat circa. Dzień w dzień. Podrzucanie to pryszcz,
gorzej jak praca nie zrobiona, albo zapomniawszy o sprawdzianie. I to
nie raz na dwa miesiące.
A> le nasza pani od nauczania zintegrowanego też
> znała te mozliwości, dlatego po 1. - dawała dzieciakom czas na
> przyniesienie, w zerówce to im nawet osobiście zapisywała co i na
> kiedy. A po 2. ślicznie nauczyła ich dzielić się i pomagać koledze. Po
> 3. miała na biurku zestaw awaryjnych olowków, kredek, flamastrów
> nożyczek i innych niepotrzebnych rzeczy.
Czadowa pani. Już ją lubię. I właśnie o to mi chodzi cały czas - pomagać
a nie dołować.
>>> A jeśli chcesz
>>> dla dziecka pracy indywidualnej, to chyba trzeba je posłać do szkoły
>>> prywatnej, albo zatrudnić guwernantkę.
>> Tu nie jest potrzebna praca indywidualna tylko pomoc nauczyciela w
>> określeniu tego co jest potrzebne żeby dziecku pomóc. W zwyczajnej
>> szkole.
>
> No, ale jak nauczyciel określa, a dziecko nie przynosi ołówka, to co on
> może?
Hm? Nie rozumiem. Ja piszę o potrzebach w kontekście metod pracy z
dzieckiem. Poza szkołą ale we współpracy ze szkołą. I nie mam na myśli
wkładania ołówka dziecku do teczki ;)
Zresztą, po uzupełnieniu Asmiry, to ja myślę, że problemem nie
> jest ołówek, tylko nauczycielka.
>
>> Nie, nie, nie. Na lekcji nie trzeba stosować metod. Nie bardziej niż w
>> stosunku do innych dzieci. Po lekcji trzeba (moje ma na przykład
>> zeszyt do którego sam musi wpisywać co zadane/do przyniesienia, ale
>> podpisać po lekcji ma to nauczyciel - żeby nie było to był pomysł jego
>> polonistki) i w domu.
>
> No, ale istnieją nauczyciele, którzy nie zniżą się do wypowiedzenie
> jednego zdania więcej po lekcji na przykład - "do domu zabierzcie
> ćwiczenia i zeszyty, podręcznik i gramatyka może zostać w klasie", zeby
> dzieciaki nie dźwigały niepotrzebnie. Ta z Twojego przykładu do nich
> nie należy, i oby więcej takich.
Chodzi mi o to, że w takim wypadku JA poprosiłabym o rozmowę z
nauczycielką w obecności dyrektora (przełożony!) i pedagoga szkolnego
lub psychologa z poradni (ktoś mądry). Szczerze mówiąc w naszym
przypadku wychowawcy nie przyszłaby do głowy taka forma pomocy, jaką
zastosowaliśmy. Pomogła polonistka. A co do takich "pań" to ja mam
(niestety jak do tej pory niezawodną - piszę niestety, bo nie lubię być
chamem i burakiem) metodę nawrzeszczenia (tylko konkretnie, z
argumentami, za to bardzo głośno z naciskiem na to, że nauczyciel
zawiódł moje zaufanie i pokładane w nim nadzieje i absolutnie bez
podważania kwalifikacji). W ostateczności oczywiście.
LL
--
http://pl.youtube.com/watch?v=hkqqMPPg2VI
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych dzwiekow
- niektore przypominaja odglosy wielorybow i policyjna
syrene, inne, jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|