Data: 2012-05-17 20:13:50
Temat: Re: Dobrego przepisu na karkówkę...
Od: Nixe <n...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-05-17 21:27, medea pisze:
> Chcę też, żeby było dużo sosu, a zwykle w rękawie nie za dużo zostaje po
> pieczeniu.
To chodź się zamienimy, bo u mnie po pieczeniu jest tyle sosu, że nie
wiem, co mam z nim potem robić ;-) U nas karkówkę pieczoną z reguły jada
się już po wystudzeniu, na zimno, więc ten sos jest trochę zbędny.
A ja marzę o normalnej, suchej karkówce do chlebka.
> W duszeniu wychodzi więcej.
Ale to pieczenie w rękawie czy generalnie w folii (ja zawijam szczelnie
i wkładam do naczynia żaroodpornego + pokrywka - nie podlewam podczas
pieczenia dodatkowo) to takie trochę duszenie, tyle, że w piekarniku, a
nie w garnku.
Ja robię taką bardzo, bardzo prostą marynatę, bo u mnie nie lubią
wydziwień w pieczonej karkówce. Oliwa/olej + mieszanka różnych mielonych
pieprzy + papryka w proszku + majeranek + musztarda francuska + woda.
Bełtam wszystko aż do powstania emulsji, dosalam, jeśli za mało słone i
w tym zatapiam mięso, co jakiś czas obracając na drugą stronę. Trzymam
różnie - od kilku godzin do dwóch dni (wtedy w lodówce). Aha, dodatkowo
szpikuję mięso słupkami z surowego czosnku.
A do pieczenia staram się zawinąć mięso tak, żeby tej marynaty też się
do rękawa trochę dostało, choć nie za dużo, bo nie lubię takiej
paciajowatej skórki na pieczeni.
N.
|