Data: 2006-01-17 16:44:06
Temat: Re: Dyktafon - parędziesiąt złotych, a tyle radości...
Od: Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Axel" <a...@p...BEZSPAMU.com> napisał w wiadomości
news:dqiqib$il7$1@inews.gazeta.pl...
> "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> wrote in message
> news:dqfu23$gfd$1@news.onet.pl...
> Dlatego, ze czesc szkol prywatnych nie jest nastawionych na realizacje
> programu, a na wyciagniecie pieniedzy od zadowolonych rodzicow, ze dziecko
> sie dobrze uczy. Mam nadzieje, ze w niedlugim czasie znikna z rynku.
A co Ci do tego?
Szkoła sobie zarabia, dzieci i rodzice są zadowoleni, więc w czym problem?
> Noo, ja akurat myslalem raczej o innych problemach, np ADHD.
Ale dzieci z ADHD chodzą też do państwowych szkół... Takie dzieci też muszą
gdzieś chodzić do szkoły.
Rozumiem, ze Tobie szczęśliwemu posiadaczowi zdrowego dziecka chore dzieci
przeszkadzają.
A jakbyś miał u córki w klasie dziecko głuche, to też by Ci przeszkadzało?
Takie dziecko mówi głośniej, niewyraźnie i na dodatek bez końca potrafi się
dopytywać o coś nauczyciela, bo niedosłyszało. Jaką widzisz różnicę między
dzieckiem, któremu trzeba coś razy powtarzać, bo nie dosłyszało, od
powtarzania, bo dziecko ma kłopoty z koncentracją.
> Natomiast i tak
> wszystko w opisywanych przez Ciebie przypadkach zalezy od podejscia
dyrekcji
> i nauczycieli.
Zgadza się... Muszą wykazać elastyczność i cierpliwość.
> Znam akurat pare takich przypadkow, bardzo dobrze
> potraktowanych w zwyklych szkolach panstwowych.
I ja też znam, ale w szkole państwowej pewnych rzeczy się nie uzyska. Nie da
się np. załatwić tego, żeby w stołówce szkolnej nigdy nie smażyli ryby...
której zapach rozchodzi się wtedy po całej szkole... Ale pewnie o tak silnej
alergii na rybę, żeby się dusić od zapachu nie słyszałeś...
> A co do przedszkoli - moja mlodsza corka chodzi do panstwowego
przedszkola,
> bo wszystkie prywatne przedszkola w okolicy zostaly przez nas
zweryfikowane
> negatywnie.
> I dodam, ze akurat w przypadku przedszkoli roznica pomiedzy pieniedzmi
> placonymi w panstwowym a prywatnym jest zdecydowanie mniejsza, niz w
> przypadku szkoly (oczywiscie, jak sie doliczy oplaty za zajecia dodatkowe
w
> przedszkolu).
A jak się w szkole państwowej doliczy: komitet rodzicielski, opłaty za
kserowanie, opłaty za wysłanie dziecka na pozalekcyjne kursy języków obcych,
na basen i lekcje tenisa, opłaty za kursy przygotowawcze do egzaminu
gimnazjalnego, tudzież korepetycje z jakiegoś przedmiotu, to wyjdzie na to,
że szkoła prywatna wychodzi taniej.
> Nie zrozumialas. Powstalo sporo szkol po to, zeby sie wlasne dzieci "nie
> musialy meczyc", a potem egzystuja takie szkoly, o jakich pisalem na
gorze.
A jeśli nawet, to w czym widzisz problem?
Przecież nikt Ci nie każe posyłać dziecka do takiej szkoły.
> Nie pisalem o zroznicowanej ofercie, tylko o diametralnie roznym poziomie
> nauczania...
Ale oczywiste jest, że nie wszystkie szkoły uczą na tak samo wyskoim
poziomie - dolna granica jest ustalona, a nie górna...
Ten różny poziom nauczania, to też jest oferta szkoły.
> Sprawdzilem ta podstawowke - zmienilo sie na jeszcze gorsze. A co ciekawe
> chetni pchaja sie drzwiami i oknami...
Ale to znaczy, że to jest bardzo dobra szkoła, tylko może nie dla Ciebie i
nie dla Twojego dziecka, ale to na pewno jest bardzo dobra szkoła.
> > Za kilka lat dla odmiany
> > może się okazać, ze gimnazjum i liceum przestało się nadawać do
> > czegokolwiek,
>
> Jakos nie sadze... jest to jedna ze starszych szkol spolecznych i caly
czas
> utrzymuje sie w czolowce.
Czołówce czego?
Rankingów?
No to może być i dobra szkoła, ale nie koniecznie...
Wszystko zależy od tego, czy pozycji w rankingach nie utrzymuje dzięki
pewnym faktom, które przy ustalaniu rankingów nie są brane pod uwagę np.:
1. Rankingi nie uwzględniają tego, ze maturzysta z danej szkoły poszedł na
uczelnię prywatną - mierzona jest wyłącznie dostawalność na państwowe
uczelnie, a jak sam wiesz pierwszym wyborem może być szkoła/uczelnia
prywatna.
2. Rankingi nie zastanawiają się nad uczniami, którzy zostali do szkoły
przyjęci, ale nad tymi, którzy szkołę ukończyli.
Dobra szkoła to ta, która nie pozbywa się uczniów w międzyczasie, ale
wszystkich których dostanie potrafi doprowadzić do matury i dostania się na
wyższe uczelnie.
--
Joanna (syn Michał 19 lat, córka Anna 17 lat)
http://jduszczynska.republika.pl
|