Data: 2017-11-16 16:08:25
Temat: Re: Gęsie pipki
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Trefniś <t...@m...com> wrote:
> W dniu .11.2017 o 12:52 XL <i...@g...pl> pisze:
>
>> Trefniś <t...@m...com> wrote:
>>> Cześć!
>>>
>>> Oczywiście potrawa "kosher":
>>>
>>> https://smaker.pl/przepis-gesie-zoladki-gesie-pipki,
28607,jacula1.html
>>>
>>> Kiedyś wykonałem w wersji z programu Makłowicza (bardzo podobna fo
>>> podlinkowanej).
>>> Dość smaczne
>>
>> Zrób to - poznasz prawdziwe walory kulinarne gęsich żołądków (i nie
>> tylko):
>> https://www.salon24.pl/u/tanie-gotowanie/520891,konf
itowane-zoladki-gesie
>>
>> Robiłam już wiele razy. Także spore partie wekuję. Mąż zabiera na ryby
>> albo
>> ofiarowuję bliskim w prezencie. Już obrosły legendą :-))
>> M A S E Ł K O.
>> P O E Z J A.
>> D E L I C J E.
>>
>>
>> PS. Podpowiedź: świeże żołądki gęsie, połówki, idealnie oczyszczone i
>> równiutko ułożone na tackach po 6 lub 8 sztuk (jakiś czas temu kupowałam,
>> to liczby nie pomnę) oraz gęsi tłuszcz mrożony w porcjach a'1kg
>> znajdziesz
>> w Makro.
>> Tłuszcz rozmrażasz, rozluźniasz kawałki, opcjonalnie dodatkowo je
>> niedbale
>> rozdrabniasz - i podgrzewasz na małym ogniu, bez smażenia. Po kilkunastu
>> minutach wyjmujesz ,,skwarki" i możesz zaczynać konfitowanie.
>
> Podrzuciłem te pipki ze względu na wątek o cyckach gęsich :)
>
> Konfitowanie jest rewelacyjnym sposobem obróbki, produkty wychodzą
> rewelacyjne. Oczywiście, jeśli się do tego nadają.
> Istotne, że coraz rzadziej się u nas konfituje, choć to tradycyjny i
> częsty w staropolskiej kuchni proceder.
Coraz rzadziej, bo to nie jest FASTfud, z naciskiem na fast.
Ludzie sobie ekstra kuchnie urządzają, że aj-waj, cud na cudzie - po czym
najczęściej fastfudy w nich królują. Byle jak i byle szybko. I oszczędzają
gaz/prąd, bo kuchnia przerosła finanse.
A w konfitowaniu to czas się liczy. Tu się półgodziną nie da wykpić.
> Ponieważ przez te pipki nie zostałem powalony na kolana, przepis z twojego
> linku prawie na pewno będzie lepszy.
Prawie??
Gwarantuję, że jest po-wa-la-ją-cy!
I polecam to wekowanie - efekt na dłużej, na wynos i na zawołanie.
:-)
>
> A kto próbował frytek wstępnie "konfitowanych" przed zrumienieniem, ten
> docenia różnicę :)
>
Oczywiście! Bo są jedyne wg mnie prawdziwe frytki przecież. Tzw.
belgijskie.
http://m.beszamel.se.pl/ziemniaki/frytki-belgijskie-
przepis-na-chrupiaca-przekaske-idealna-na-party-w-ka
rnawale,1426/
--
XL
|