Data: 2012-06-15 11:25:50
Temat: Re: Jak się nazywa...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 15 Jun 2012 13:19:28 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Fri, 15 Jun 2012 13:17:57 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Fri, 15 Jun 2012 13:16:38 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-06-15 13:12, Ikselka pisze:
>>>> Głównie pektyny. I kwas cytrynowy. Używam żelfiksu Oetkera (nie innych tego
>>>> typu produktów innych firm, bo są strasznie kwaśne, a żelfix nie) od lat.
>>>> Do niskosłodzonych dżemów. No i teraz właśnie zrobię tę frużelinę.
>>>>
>>>>
>>>
>>> Może i ja sobie zrobię. Z truskawek. Są takie piękne teraz, że mam je
>>> ochotę zatrzymać jak najdłużej.
>>
>> Warto. Do frużeliny warto je pokroić nieco, np na ćwiartki, żeby dobrze do
>> środka przeszły pektyną i cukrem i się toto nie psuło.
>
> ...no i po truskawkach maliny, porzeczki, morele... Jak pisałam.
> Malinowa frużelina
...nie mówiąc już o "leśnej" - z malin i jagód w roli głównej z dodatkiem
wiśni i/lub małych truskawek (z braku poziomek małe truskawki są też dobre
w "leśnym" smaku). "Leśna" fantastycznie wygląda, oprócz tego, ze smakuje.
--
XL
|