Data: 2016-06-15 21:24:29
Temat: Re: Jak walczyć ze strachem?
Od: Trefniś <t...@m...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu .06.2016 o 20:36 samya <s...@p...onet.pl> pisze:
>>
>> Użytkownik "Trefniś" <t...@m...com> napisał w wiadomości
>> news:op.yi32sw16mtaby1@tncap.home...
>> W tej chwili badam zawartość starych ksiąg kulinarnych i opracowań
>> historyków pod kątem kiszenia kapusty :)
>> Ale widzę, że to raczej niepotrzebna praca. Żadnych rewelacyjnych, a
>> istotnych szczegółów nie znalazłem.
>> A efekty powalają, w porównaniu z kapustą sklepową. Naprawdę!
>>
>> Ktoś powie, że to jeszcze nie sezon, na zimę kisi się jesienią...
>> Młodą kapustę też ciężko poszatkować.
>> Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mieć w lecie świeżo ukiszoną
>> kapustę.
>> Jesienią ukiszę na zimę, dysponując doświadczeniami.
> Mloda kapusta nigdy nie dotrwala u mnie stanu dostatecznego ukiszenia
> Zawsze podjadalam przy kazdym "ubijaniu"A poza tym mozna kisic nie tylko
> kapuste i ogorki, ale niemal wszelakie warzywa, np. seleri marchewka sa
> naprawde pyszne.
Potwierdzam w 100%, kapustka wyśmienita :)
Ogórasy to już banał (choć pyszny), z warzyw kisiłem jeszcze tylko buraki
na barszcz wielkanocny.
Natomiast nasłuchałem się wielu zachwytów nad każdym warzywem, które ktoś
ukisił.
Szczególnie chwalone były brokuły - chyba warto spróbować.
Co ciekawe, w książce "Kuchnia Słowian. O żywności, potrawach i nie tylko"
Hanny i Pawła Lis wyczytałem, że nasi przodkowie prawdopodobnie kisili
sałamachę/sałapuchę (czyli mieszaninę - warzywa wszystkie na raz) w dołach
ziemnych. Ale też możliwe, że ryby i ptactwo (za K. Moszyńskim).
Ciekawe, że już zaprzestano fermentacji mlekowej mięs. To chyba nie był
zbyt pewny sposób konserwacji? :)
--
Trefniś
|