Data: 2017-10-17 22:07:20
Temat: Re: Masło - ile cię cenić trzeba?
Od: Animka <a...@t...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2017-10-17 o 21:49, FEniks pisze:
> W dniu 17.10.2017 o 21:30, Jarosław Sokołowski pisze:
>> To dobrze, czy źle? Bo jak mnie częściej bierze ochota na zrobienie
>> w kuchni czegoś od a do zet, to się cieszę. To sama radość. I tylko w
>> tych kategoriach to rozpatruję. Nie liczę na to, że na przykład będzie
>> zdrowiej. Ale też nie mam obsesji, że wszyscy wokół chcą mnie otruć przez
>> dodanie e-ileś do sprzedawanego mi jedzenia. Nie spodziewam się nawet, że
>> będzie smaczniej niż w jednej z bezliku restauracji, knajp czy barów, do
>> których można wejść wprost z ulicy. A jednak czasem w garze zamieszam,
>> choć to pozornie sensu nijakiego nie ma.
> Niektórym potrzebna silna motywacja.
Tak to prawda (w moim przypadku).
> Może nie lubią kucharzyć?
Dopóki moja matka była na chodzie to się chodziło na obiady do niej
(mieszkała blisko).
Ja trzeba było gotować to gotowałam i ciągle piekłam szczególnie
chlebki, ciasta i ciasteczka bezglutenowe.
Na wczasy się jeździło z prodiżem i mąką bezglutenową.
Teraz odpoczywam i robię tylko to na co mam ochotę.
--
animka
|