Data: 2005-01-27 17:15:02
Temat: Re: Nie rozumiem.
Od: zielsko <zielsko_p@_wytnij_to_tlen.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 27 Jan 2005 12:51:07 +0100, w wiadomości
<4...@p...pl> sygnowanej gazebo zanalazło się:
[...]
> zgadza sie, to jest m.in. dowod, ze eutanazja (nie chce tu spierac sie o
To nie jest eutanazja. Ta osoba już nie żyła.
> definicje) w tej formie byla i jest stosowana, ale czekaj, bo cos chyba
> zle zrozumialem, pacjent sie nie zgodzil a rodzina postapila wbrew i
> reanimowala? czy pacjent w byl w stanie uniemozliwiajacym podjecie
[...]
Pacjent nic na ten temat nie mówił. Reanimowano raz by mogła się
pożegnać rodzina. Ale stan był taki że za drugim razem nie podjęto
juz akcji.
[...]
>> Czyli dla kogo ma być ta eutanazja?
>
> choroba zagrazajaca zyciu to w praktyce moze byc kazda choroba a nie tym
> tu rozmawiamy, rozmawiamy tu o szczegolnych przypadkach, o agonii, bywa
> rozciagnietej w czasie, o decyzjach podejmowanych duzo wczesniej,
> wywazonych, po konsultacjach z lekarzami, w trakcie opieki paliatywnej
Czyli nie bierzesz pod uwagę że tego co się dzieje z człowiekiem
który ma takie, a nie inne prognozowanie, ba co się
dzieje z człowiekiem któremu w koszmarny sposób przekazano diagnozę?
Piszesz tak jakby od początku choroby do tej jak to ujmujesz
przeciąganej agonii pacjent był w świetnej formie psychicznej a
decyzja o samobójstwie była tylko kalkulacją księgowego.
A na czym mają te konsultacje polegać?
--
Paweł Zioło
http://fotozielsko.w.szu.pl/
|