Data: 2005-12-08 12:18:12
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Od: "bebekot" <b...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Wiesz co, moj facet tez tak ma. To co mamine to najlepsze i zeby bylo
> zupelnie niejadalne to i tak to bedzie rarytas. Matka mojego TZ kompletnie
> nie umie gotowac a i tak wszystko co zrobi jest przez niego uwazane za
> najpyszniejsze i zachwalane pod niebiosa. Tego co ja zrobie nigdy nie
> pochwali... A juz jak zrobie cos co kiedys jadl u swojej matki to na pytanie
> jak smakuje zawsze mi odpowie ze jego matka robi lepsze. Wiem ze to przykre,
> ale tez uwazam ze to kwestia nie samej kuchni a kucharki. Ja wiem ze zawsze
> bede na ktoryms tam miejscu za jego matka i wiesz co? Przestalam sie juz
> nawet starac. Robie byle co i byle jak zeby sie tylko zapchal. Przynajmniej
> nie jest mi przykro... Na dluzej w kuchni zatrzymuje sie tylko dla swojej
> rodziny i dla gosci, bo wiem ze oni potrafia docenic moje wysilki. A jak
> facetowi nie odpowiada to niech sie wynosi do mamuni...
>
> Pozdrawiam,
>
> znieczulona juz kompletnie Magda...
>
>
Mój mąż matki w ogóle nie chwali bo matka w ogóle prawie nie gotuje i nie
piecze.w tygodniu tam nie ma po co iść żeby sie czymś najeść. A w niedziele
twarda wołowina, której mój mąż nieznosi albo kurczak, który owszem zje ale
lepiej by było jakby podała sałatke jarzynowa, śledzia i chleb albo kiełbase i
słodycze.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|