Data: 2015-02-12 00:54:19
Temat: Re: Próbował ktoś piec tradycyjne, włoskie, puszyste bagietki?
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"XL" <i...@g...pl> wrote in message
news:w7gijxkvdsbr$.2f2x47dbl2w6$.dlg@40tude.net...
>> Myślę że trzeba napisać list z prośbą o wyjaśnienia do jakiegoś rabina...
>> Znasz jakiś adres kogoś kto chciałby gojom coś wyjaśnić o swej chałce?
>> ;-)
>
> Kiedyś znałam.
No to cenna informacja. Cieszę się, że się nią z nami podzieliłaś ;-)
>>> Tymczasem rzeczona przeze mnie chałka z parzonego ciasta jest jedyna w
>>> swoim rodzaju, ma szczególną właściwość - da się na jej przekroju
>>> wyraźnie
>>> odróżnić poszczególne sploty "warkocza" na podstawie wyraźnie wizualnie
>>> odgraniczonych obszarów, a kiedy się ją odrywa po kawałku palcami,
>>> otrzymuje się jakby podłużne i dosyć elastyczne smugi ciasta o
>>> włóknistej
>>> strukturze zgodnej z przebiegiem poszczególnych splotów, powstałej
>>> podczas
>>> wyciągania ciasta podczas zaplatania warkocza.
>>
>> I tą szczególność oceniasz jako zaletę czy wadę? Bo ciężko się skapnąć...
>> ;-)
>
> A to wszystko trzeba kwalifikować w tej skali? Musi Ci być ciężko tak.
> Ja po prostu podaję cechy charakterystyczne.
Mi? Ciężko bo ciekawi mnie czy ktoś cechę uważa za wadę czy zaletę?
Nie, bynajmniej... Do tej pory wydawało mi się, że jednolitość struktury
bochenka była raczej zaletą do której się dążyło i wszelkie nieregularne
rzeczy jak właśnie warstwy czy dziury wewnątrz miąższu były raczej wadą.
A Ty brzmiałaś jakbyś opisywała jakąś wyjątkowo cenną zaletę, wolałem
się upewnić...
>>> "Chałka" z ciasta nieparzonego to po prpstu drożdżówka o kształcie
>>> chałki,
>>> ma ona zupełnie jednolitą wizualnie strukturę wewnątrz, tylko na
>>> wierzchu
>>> widać zgrubienia.
>>
>> No popatrz, a ta którą ja upiekłem też miała wyraźnie widoczne warkocze
>> wewnątrz ciasta - nie była jednolita w środku. A niczego nie parzyłem...
>> Może niesłusznie parzeniu ciasta przypisujesz przyczynę separacji
>> obszarów?
>
> Może i ŚLADY zlepienia były, ale na pewno nie było
> włoknistosci/smugowatości ciasta. Nie wiesz,o czym mówię. W odróżnieniu od
> Ciebie to JA jadłam prawdziwą chałkę całe dzieciństwo. Tak, miałam okazję
> jeść żydowską chałkę. I dlatego wiem, że dziś to, co w sklepach sprzedają
> jako "chałkę" oraz to, co pieczesz/pieczecie, to po prostu słodkie
> plecione
> bułki o KSZTAŁCIE chałki.
Jasne...
A nie ciekawi Cię przypadkiem, że wszyscy wokół Ciebie błądzą a zawsze tylko
Ty jedna masz rację i wszystko robisz najlepiej?
|