Data: 2012-08-19 13:57:47
Temat: Re: Roztwór do piersi z kurczaka
Od: Ed <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-08-19 13:21, Bbjk pisze:
> W dniu 2012-08-19 12:54, Ed pisze:
>
>>> Bo piersi z kurczaka nie pekluje się do smażenia/pieczenia/duszenia,
>>> tylko można je posmarować, czy zamoczyć we wspomnianej zalewie na czas
>>> ok. 1 godziny.
>>> To jest "jakiś pikuś lub dość łatwa sprawa", a tego wielodniowego
>>> macerowania w czymś tajemniczym nie wyguglałes, bo po prostu nie tak
>>> przygotowuje się te piersi do obróbki cieplnej.
>
>> No wiesz, kiedyś dużo rzeczy nie robiło się z żywnością, które dziś są
>> powszechne. Więc być może ktoś się jednak skusi i któryś z umysłów
>> nieco bardziej
>> otworzy się w tej kwestii ;>
>
> Na co się ktoś skusi? "Otworzyć umysł w tej kwestii" znaczy Ci macerować
> przed pieczeniem piersi z kurczaka przez kilka dni lub peklować je, jak
> szynkę przed wędzeniem? Jeśli tak, to może po prostu zrób, co chcesz i
> podziel się tutaj opisem efektów.
> Instrukcję peklowania jest łatwo znaleźć.
>
> Pisałeś, że babcia "mięsa typu szynka czy schab" macerowała przez wiele
> dni w czymś (prawdopodobnie peklowała) i pytasz o to samo w odniesieniu
> do piersi z kurczaka. Piersi z kurczaka się nie pekluje (ani nie
> maceruje w niczym przez dzień lub więcej) przed obróbką cieplną. Twoja
> babcia te szynki/schaby peklowała przez kilka dni, bo wędliny się
> pekluje w ten sposób, filetów z drobiu przeznaczonych do pieczenia -
> nie. Teraz ani dawniej.
>
> Jeśli nie trollujesz, tylko faktycznie masz wielki problem z tymi
> filetami, to po prostu je natrzyj na godzinkę przyprawami i upiecz/uduś,
> czy co tam chcesz zrób, wszystko to będzie lepiej, niż pieczenie
> uprzednio wymoczonych przez kilka dni.
Nie wiem za bardzo, co to znaczy, że trolluję?
Po prostu głupio mi kupować w sklepie 1 pierś parę razy w tygodniu,
pomijając już, że to jest trochę upierdliwe, a upieczenie wymoczonej w
jakimś mniej stężonym roztworze niż do peklowania innych mięs powinno
być lepsze niż upieczenie odleżałych w lodówce na sucho przez parę dni.
Przynajmniej tak mi się wydaje.
Nawet jeśli mięso wieprzowe jest "twardsze" to jednak drób to też mięso
i nie bardzo rozumiem, czemu prócz powodów podyktowanych ewentualnymi
stereotypami nie powinno się peklować czy coś tam drobiu?
A jeśli chodzi o czasy mojej babci, to prawdopodobnie peklowała czy
marynowała mięso wieprzowe bo po prostu w tamtych czasach ludziom się
nie przelewało i jeśli już mieli warunki, to trzymali świnie na większe
ilości mięsa, a nie drób.
Z tego co widzę, to nikt drobiu nie marynował, a jak wygląda sprawa z
innym mięsem?
Prawdę mówiąc, wolałbym zaadaptować sobie przepis na marynatę do mięsa
czyjś sprawdzony, niż jakiś z netu, bo na te z netu to już kilka razy
się naciąłem.
|