Data: 2014-05-06 22:25:01
Temat: Re: Smardze
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-05-06 21:36, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pani Ewa napisała:
>
>> Wiem, że są pod ochroną, podobno tak ścisłą, że nawet nie wolno ich
>> sprowadzać do Polski w celach spożywczych.
> To idzie jeszcze dalej. Ścisłej ochronie podlega także każde miejsce,
> które do rośnięcia upatrzył sobie taki grzybek. Te rosnące w ogródkach
> też są pod kuratelą Ministra Ochrony Środowiska.
Wspaniała wiadomość, będę miała ogródek chroniony przez samego ministra!
> Ja bym do tego wyciętego obrazka dołączył kartkę z napisem "Morchella
> esculenta", zafoliował razem i na kijaszku wbitym w ziemię umieścił obok
> znaleziska. Od razu całe zdarzenie zyska na powadze. A potem, kto wie,
> może uda się uzyskać jakieś dotacje na ochronę stanowiska zagrożonego
> gatunku. Na derkacza dają, to czemu by mieli na smardza skąpić?
Dobry pomysł. Z tym że to jest Morchella elata.
>
> Zapytam bez ogródek -- czy on aby na pewno nie jest piestrzenicą?
Absolutnie nie! Zresztą wypatrzyła go córka i od razu skojarzyła go z
grzybem z atlasu, a co jak co, ale ona oko do szczegółów ma niesamowitą
(już jako kilkulatka potrafiła wykryć kreskę tego samego rysownika w
różnych książkach). Porównanie wypadło w 100% - gdyby nie inne tło,
pomyślałabym, że u mnie to zdjęcie do atlasu robili.
> Kasztanowatą -- bo dość do siebie podobne. Kiedyś ktoś to przytargał
> z lasu (a może to była piestrzenica właśnie) i dał mi do spróbowania.
> Nie zachwycał specjalnie (chyba że to piestrzenica była). Żeby tak cały
> kosz uzbierał, to może by się dało co poczuć (ale jeśli piestrzenica,
> to może lepiej, że nie uzbierał).
Posiłkując się atlasem (małym, podręcznym), stwierdzam, że piestrzenica
ma ucho bardziej rdzawo-czerwonawe, jakby obgadywane przez sąsiadki.
Smardz ma główkę ciemnobrązową. No i stożkowatą, bo jest przecież wyniosły.
> Mówią na to czasem "babie ucho". Piszę "to", bo w grzybowych atlasach
> taką ludową nazwę można spotkać przy piestrzenicy. Ale kiedyś u Glogera
> przeczytałem, że tak lud gdzieś koło Grajewa określał zbierane po lasach
> smardze (chyba że to też były piestrzenice). Z podobnych dziwadeł u mnie
> w ogrodzie regularnie pojawia się co roku Phallus impudicus. Na pewnym
> etapie rozwoju do tych pierwszych trochę podobny. No ale on babi nie jest
> ani trochę (no i jakie tam z niego ucho).
No, jak tak sam z siebie się pojawia, to rzeczywiście bezwstydnik z
niego. A babi może dlatego, że po naszemu to sromotnik? ;)
> Sporo tam tych grzybów wymieniono. A ja dorzucę jeszcze uszaka
> bzowego. W tematyce laryngologicznej się mieści, więc jest na temat.
> Rośnie cały rok, a najłatwiej go spotkać na gałęziach bzu czarnego. Na
> innych drzewach też się ponoć trafia. Gdy jest sucho, to ma on postać
> suchych łusek. Lecz gdy popada, robi się z niego taka chrząstkowata
> galaretka. Chińczycy z lubością używają go w swojej kuchni. Sam z
> siebie smaku nie ma, ale gdy go z czym udusić, przechodzi każdym
> smakiem i przydaje mu do pary swoją ciekawą konsystencję. U nas rośnie
> sobie spokojnie w bzowych zaroślach, nikt go nie niepokoi, nikt się
> nim nie interesuje.
Nie dziwię się. Ja za tymi chińskimi nie przepadam. Lepsza już guma do
żucia.
> Ja doświadczenie mam takie, że sam kiedyś koło takich wielkich krzewów
> Sambucus nigra mieszkałem. I on tam mieszkał też.
Ach, gdzie Pan nie mieszkał!
Ewa
|