Data: 2007-09-30 15:19:48
Temat: Re: Syn nie chce chodzić do szk. muzycznej
Od: Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
miranka pisze:
> Rzeczywiście nie rozumiesz. Jak dziewczyna będzie chciała robić większe
> postępy, to bez instrumentu na wakacje nie pojedzie. Mój syn nie rusza się z
> domu bez gitary dłużej niż na jeden dzień. Ale do tego trzeba DOJRZEĆ. A
> zmuszanie i poganianie tylko ten moment odwlecze.
Ale PO GRZYBA zmuszać dzieciaka do robienia czegoś czego nie lubi?
Będzie chciała za N lat to sama spróbuje. Edukacja muzyczna na siłe to
jak obdzieranie świni żywcem ze skóry. To jedyne porównanie, które
uwazam za trafne...
> Moim zdaniem można tylko
> delikatnie zachęcać i ratować, kiedy dziecko wpada w dołek pod tytułem: "ja
> się tego nigdy nie nauczę". A poza tym niech ćwiczy tyle, ile chce i ile
> może. Ręka też się męczy. Jeśli męczy się po 15 minutach, to trzeba przerwać
> i koniec.
Ręka po 15 minutach męczy sie właśnie dlatego, że sie ćwiczy tylko 15
minut :/. Po tych 15 powinna zrobić przerwę 5 minut i wrócić do grania.
Codziennie zwiekszać co kilka minut aż dojdzie do tej godziny. Bez tego
to wszystko na prawdę nie ma sensu.
> Już w innym poście pisałam, że nie znam się na lekcjach muzyki, sama nie
> gram na żadnym instrumencie, ale obserwuję, jak młodego nauczyciele prowadzą
> od już dobrych kilku lat i widzę, że to daje efekty - na dłuższą metę chyba
> jednak lepsze niż wymuszona, nielubiana szkoła muzyczna i godziny
> wymuszonych, niechcianych ćwiczeń.
No, może jak będzie miał 40-tkę to nauczy się grac jeden kawałek Bacha
do końca :/ To nie jest uczenie muzyki.
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|