Data: 2007-10-15 12:34:26
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
Od: Lolalny Lemur <shure1@nospam_o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Szpilka pisze:
>>> Ile czasu powinni rodzice poświęcać swoim dzieciom pomagając w nauce?
>>
>> Tyle ile jest potrzebne, żeby dziecku pomóc. To trudno określić w
>> godzinach. Czasem wystarczy 15 minut a czasem 2 godziny...
>
> Nie, no tak, niby jasne. :-)
> A jesli rodzic nie pomaga nic dziecku, twierdząc że to ono chodzi do
> szkoły i ma umieć, to do kogo miec pretensję za złą ocenę np z klasówki?
> Do dziecka że nie umiało, do rodzica że nie wytłumaczył, czy do
> nauczyciela że nie nauczył?
A to już zależy od sytuacji - głównie albo do dziecka (bo się zleniło),
albo do nauczyciela (bo nie nauczył - jesli dziecko pilne a i tak nic z
tego nie wyszło). Na pewno nie do rodzica.
>>> Czy wystarczy że dziecko chodzi do szkoły i stąd czerpie swoja wiedzę?
>>
>> Ale w jakim sensie? Wiedzę szkolną? IMHO na piątki - tak. Na celujący
>> - nie.
>
> No ta, to co się przerabia na lekcjach.
> Np matematyka. W klasie wytłumaczenia, przykłady, zadania. Do domu praca
> domowa. I jeśli w pracy domowej sa błędy to czyja to wina? Rodzica że
> nie sprawdził zeszytu? Dziecka że źle rozwiązało zadanie, czy
> nauczyciela, że dziecko w szkole nie naumiało się dobrze?
Jedno z dwóch ostatnich. Rodzic nie ma obowiązku sprawdzać czy dziecko
dobrze rozwiązuje zadanie. Zwłaszcza, że rodzic nie ma obowiązku znać
materiału przerabianego przez szkołę. Ja kiedyś miałam wpadkę, bo u
córki pojawiły się jakieś dziwne "maszynki matematyczne" czy jakoś tak
będące de facto funkcjami liniowymi i jak dla mnie dziwne równania, na
policzenie których najprostsza była metoda z dwiema niewiadomymi. Młoda
nie wiedziała jak rozwiązać, ja metody pani nie znałam, więc
rozwiązałyśmy moją metodą, która dla Agi okazała się prosta i jasna.
Niestety dziecko zaliczyło pałę, bo chociaż wynik był dobry nie był
osiągnięty "na około" tylko po prostu. Na moje veto usłyszałam, że
poganiam dziecko, bo to jest wstęp do funkcji i równań z dwoma
niewiadomymi. Zapytałam po co taki dziwny wstęp skoro dziecko lepiej
rozumie sedno - niestety odpowiedzi się nie doczekałam (tak, wiem - taki
jest program. Ale nadal nie rozumiem, dlaczego nie zaliczyła jej dobrze
rozwiązanych zadań).
LL
--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
|