Data: 2014-10-04 07:25:26
Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: bbjk <a...@b...cc>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-10-03 20:41, Qrczak pisze:
>
> Lokumy... baklawa... chałwa... mogę jeść kilogramami.
>
Bakławę niekoniecznie, czemuś jej lepki tłuszcz pomieszany ze słodyczą i
wilgocią mi nie podchodzi. Ale chałwa, a szczególnie rachatłukum...
Chałwa, jaką najbardziej lubię, ma wewnątrz skrystalizowane włókna, nie
jest zbyt słodka, za to wyraźnie strukturalna, co czuć w ustać. Mogę
kilogramami. A do tego kawa mocna i gorzka.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/c35be89a9e6c4516
.html najlepsza
chałwa jaką jadłam,
> Bo ono musi być ichnie prawdziwe (tureckie, greckie czy nawet
> bułgarskie, choć tego ostatniego nie jadłam), a nie mąka ziemniaczana
> wybełtana z cukrem, aromatem spożywczym i jakimś mizernym orzeszkiem (o
> ile się trafi wariant bakaliowy).
Ja też nie znam bułgarskiego, ale za to inne różne...
Jeszcze nugaty. Choć te to już nieco w innych okolicach.
--
B.
|