Data: 2004-09-11 11:11:09
Temat: Re: kotlet pozarski - jak sie robi?
Od: Maciej Jastrzebski <p...@a...man.lublin.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wladyslaw Los <w...@o...pl> wrote:
>> > Prawdziwy koltlet pożarki, a właściwie Pożardskiego, to danie należące
>> > do wytwornej kuchni i raczej w przedszkolach nie podawane. ;-)
>> > Władysław
>>
>> To Cię zaskoczę, bo mój synek miał ostatnio właśnie taki kotlet w
>> przedszkolu i był zachwycony.
> Nie ma wątpliwości. Mielone kotlety z mięsa kurzego, często pewnie z
> odpadków ugotowanego mięsa kurzego, były od dawna podawne we wszelkich
> stołówkch i tanich knajpach jako kotlety pożarskie. Miał jednak tyle
> wspólnego z prawdzieymi kotletami Pożarskiego co podawane tam cienkie
> kotlety wieprzowe, tzw. schabowe z prawdziwym kotletem schabowym.
Co ciekawe Łebkowski w 'Kuchni Polskiej' jako kotlet pożarski podaje właśnie
mielonego z kury (nota bene w jednym wydaniu nazywa to kotletem pożarskim,
a w innym - kotletem Pożarskiego). Podobnie 'Mała encyklopedia kulinarna'
Larousse'a. Halbański w 'Leksykonie sztuki kulinarnej' pisze:
"[...]
Prawidłowa nazwa tej potrawy powinna brzmieć: kotlety Pożarskiego i pod taką
nazwą figuruje w jadłospisie kuchni międzynarodowej. W polskich ksiązkach
kucharskich [...] znajduje się przepisy na kotlety pożarskie. Spotyka się
jednak prawidłową nazwe w polskiej książce z 1847 r., wydanej bezimiennie w
Warszawie pod długim tytułem: Wydoskonalona Kucharka, zawierająca w sobie
opisanie potraw, różnych napojów itp. Jako ciekawostkę podaje wyjątkowo ten
przepis w oryginalnym brzmieniu (s. 50): Kotlety Pożarskiego z truflami:
'Obrawszy mięso z jednego jarząbka i kurczęcia, kosci, żyłki i skórę odrzucić,
mięso zaś razem jak najdrobniej usiekać, utłuc w moździerzu dodawszy jedno
żółtko, parę białków, troche kwiatu muszkatołowego i posoliwszy jeszcze
wymieszać i robić nożem kotleciki, które wypiekać pod papierem'. Według
poważnych historyków sztuki kulinarnej potrawa powstała na dworze
Aleksandra I, przyrządzona przez znakomitego Careme'a, a nazwa jej pochodzi
od nazwiska Dymitra Pożarskiego [...]".
No i wszystko pięknie, ale u Monatowej czytamy:
"Kotlety pożarskie. Przygotować takie same kotlety jak bite (41) z piersi
pulard, posmarować każdy w środku farszem z mielonej cielęciny ze szpinakiem
wymieszanej z żółtkiem, złożyc kotlet we dwoje, zawinąć brzegi, posmarować
rozbitem jajkiem, obsypać mąką wymieszaną pół na pół z przesianą bułką
i smażyć na sklarowanem maśle. Gdy się ładnie obrumienią, wstawić je jeszcze
do pieca na pięć minut, aby w środku doszły, a wydając skropić cytryną
i podlać mocnym buljonem".
Kotlety bite z piersi pulard, jak łatwo zgadnąć robi się rozbijając cienko
wyżyłowaną i oskórowaną połowę piersi pulardy. A więc widać, że u Monatowej
kotlet pożarski to kompletnie inna potrawa. Kto ma rację? Zanim zajrzałem do
Halbańskiego, stawiałem jednak na Monatową. Teraz sam nie wiem.
Pedro.
--
#!perl -- Maciej "Pedro" Jastrzębski <M...@m...lublin.pl>
open(h,${$|})?$_=<h>.<h>:fwd<vgy;split??;$=-=$=;whil
e(!$S){$===43?exit:print$_
[$==unpack"x$?c",' !*"T1*K1OKD1*T1#1*m#Oi*/ODj1#N)*"E#B*"O*@n*/O@KE"1#N Bj*!'.
'K1Bj*@n*1l1B)Bm!*i)"T*)"ND)(1* *h#)1BjN*+'];$?+=!$S}
|