Data: 2008-05-14 08:43:24
Temat: Re: uwagi w szkole
Od: "Carol" <c...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:g0e53f$51j$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Nie każde dziecko potrafi być obowiązkowe i niezapominalskie.
> Powiedziałabym, że większość miewa z tym kłopoty a część tej większości
> całkiem spore. A ciągłe karcenie go zamiast poszukanie rozwiązania, które
> mu pomoże pracować (są metody - mam ogromną nadzieję, że je znasz) nie
> prowadzi dokładnie do niczego
No ale czy komunikowanie rodzicom, że dziecko jest zapominalskie nie jest
najlepszą metodą pomożenia mu? Przy radosnym założeniu, że rodzice wiedząc,
że ich dziecko takie jest dopilnują, sprawdzą, wypracują rytuał wieczornego
temperowania i pakowania zamiast się obrażać na nauczyciela? Mnie się
wydaje, że na początku roku rodzice dostają spis rzeczy, które dziecko
powinno przynosić do szkoły, łącznie z zawartością piórnika. I że od
pierwszej klasy rodzice tego pilnują stopniowo przeżucając odpowiedzialność
na dziecko.
Asmira - czy ta sytuacja trwa od zawsze, od tego roku, od momentu zmiany
nauczycielki? Czy to dotyczy tylko Twojego dziecka czy połowy klasy? Czy
poza wpisaniem do zeszytu, że dziecko czegoś potrzebnego do pracy nie miało
nauczycielka robi mu jakieś przykrości? Czy nie możesz się z nią spotkać i
ustalić co pakować do plecaka, żeby dziecko było spokojne, że ma wszystko, a
ona nie musiała tracić czasu na pierdoły? Przyczepić synowi nad biurkiem
kartkę ze spisem rzeczy, które powinien zrobić pakując się (sprawdź czy
flamastry piszą, zatemperuj ołówki, itd)? Bo jeśli Twój syn zapomina czegoś
raz na kilka tygodni, to normalka, ale jeżeli co kilka dni zjawia się w
szkole bez ołówka albo ma kiepskie ołówki, które się ciągle łamią, to _Ty_
powinnaś to rozwiązać, a nie mieć pretensje do nauczycielki, że sygnalizuje
Ci ten problem.
pozdrówka
Karolina
|