Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.neostrada.pl!atlantis.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl!not-for-mail
From: "Panslavista" <p...@w...pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: MAKARON (Z)RECZNIE
Date: Sun, 19 Jul 2009 06:28:04 +0200
Organization: TP - http://www.tp.pl/
Lines: 59
Message-ID: <h3u7um$idu$1@nemesis.news.neostrada.pl>
NNTP-Posting-Host: abco233.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: nemesis.news.neostrada.pl 1247978262 18878 83.6.230.233 (19 Jul 2009
04:37:42 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...neostrada.pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 19 Jul 2009 04:37:42 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1409
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1409
X-Antivirus: avast! (VPS 090718-1, 2009-07-18), Outbound message
X-Antivirus-Status: Clean
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:323513
Ukryj nagłówki
MAKARON (Z)RĘCZNIE:
> > Zrób ręcznie- - 1kg mąki pszennej, nie musi być durum i 10 jajek. Ja
> > używam automatu do chleba, aby mi ciasto wyrobił i maszynki Marcato -
robię
> > spagetti i bez suszenia wrzucam na osolony wrzątek. Po odcedzeniu i
> > zahartowaniu spryskuję olejem i wstrząsam makaronem na misce, aby równo
się
> > pokrył i nie sklejał.
> >
> >
http://www.galeriakuchenna.pl/index.php?&id3=10&id4=
1&sid=753b706587b55ec8f03f5d872031e6cf
>
> Za wysokie progi. Chociaż lubię domowy makaron, to jednak zrobienie go
> własnoręcznie przerasta moje umiejętności kucharskie.
Nie mów, to prościzna. W końcu zawsze jest jakiś pierwszy raz.
W wersji lajt: :-)))))))))
Potrzebna stolnica lub dostatecznie duże miejsce na blacie, wałek do ciasta,
nóż, garnek z osoloną wodą i olej - trochę do garnka, trochę po ugotowaniu.
Oczywiście możesz użyć 0,5 kg maki i 5 jajek - jak i powielić ilość (goście)
stały stosunek 10dag mąki - 1 jajko.
NIE STOSUJESZ ZUPEŁNIE WODY DO ZARABIANIA CIASTA !
Odmierzoną mąke wysypujesz na stolnicę, robisz w niej dołek w który,
posługując się szklanką wybijasz jajka. Szklanką dlatego, aby nie zniszczyć
sobie ciasta zepsutym jajkiem. Wybijasz jajko do szklanki i po obejrzeniu -
jeżeli ma ładny wygląd -= białko nie jest mętne, żółtko nie rozlewa się (nie
musi być żółte, może być od prawie białego do pomarańczowego) i nie śmierdzi
(unijne mogą mieć inne zapachy, byle nie odrażające - pochodzą z ferm
przemysłowych).
Gdy już, stosownie do potrzeb, jajka są w dołku mąki mieszasz je z mąką,
nasypujesz mąkę na jajka mieszając, ale tak, aby nie rozlały się po
stolnicy. Dobra jest szeroka szpatułka lub szeroki nóż do tego mieszania.
Zmieszane ciasto, gdy juz nic nie może się rozlać, ugniatasz rękoma, aż
będzie jednolite, i zacznie odchodzić od rąk. Gniotąc podsypujesz mąką, aby
nie kleiło się do stolnicy.
Czy ciasto jest wyrobione - poznasz łatwo - zaczyna wyglądać inaczej niż
przedtem, przkrojone nożem na pół ma w sobie drobne pęcherzyki powietrza i
jednolity kolor na przekroju - bez smug.
Bardzo dobrym zwyczajem jest przesiać mąkę na stolnicę przy pomocy sita
i dać jej poleżeć - sianie usuwa zanieczyszczenia, jeżeli są, napowietrza
mąkę, usuwa zapachy - które mąka - tak jak np. mleko czy jajka łatwo chłonie
z powietrza.
Wyrobione ciasto dzielisz na kęsy, które kolejno wałkujesz, po
pokrojeniu na paski nożem albo radełkiem albo suszysz na rozścielonym
prześcieradle (nieużywanym) / obrusie, a nawet na blacie posypanym obficie
mąką, albo też wrzucasz partiami na wrzątek i po ugotowaniu wybierasz do
cedzaka, hartujesz zimną wodą i przekładasz do miski /garnka/pojemnika w
której polewasz olejem i wstrząsasz, aby równo się natłuścił. Makaron nie
jest posklejany, za to jest sprężysty, łatwo sobie nabrać potrzebną ilość na
talerze i zalać zupą czy rosołem, czy użyć do zapiekanki.
Taki makaron przechowuję w zwykłej chłodziarce nawet do tygodnia, Maruda
mi go wyjada - łakomczuch jeden - z rosołem.
Tu mała dygresja - anegdota:
Za młodu, gdy miała ciche dni lub zaczynała pakować się "do mamuski"
gotowałem rosół z makaronem, nie było przypadku, aby się nie złamała, gdyż
gdy chodziła wściekła to nie jadła, a zapach był kluczem...
|