Data: 2011-09-13 12:03:18
Temat: Re: Co jeszcze...
Od: "Qrczak" <q...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia dzisiejszego niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>
> W dniu 2011-09-12 19:34, Qrczak pisze:
>> Dnia 2011-09-12 14:08, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>> W dniu 2011-09-12 14:03, Paulinka pisze:
>>>>
>>>> Zgadzam się, że gust kulinarny się kształtuje, niemniej pewnych potraw
>>>> się nie lubi i sposób w jaki są przyrządzone nie ma znaczenia.
>>>
>>> I jeszcze - gust kulinarny zazwyczaj się zmienia wraz z wiekiem.
>>> Człowiek się w pewnych potrawach rozsmakowuje. Wiem po sobie.
>>
>> A ileż to przestało smakować...
>
> Hm, tak się zastanawiam i nie przychodzi mi na myśl nic konkretnego.
> Jedynie to, że na pewno mam smak o wiele bardziej wysublimowany. Np.
> kiedyś mi wystarczało, żeby było słodko, a teraz mam już co do słodyczy o
> wiele wyższe wymagania.
Tak. Wszystko co słodkie było najlepsze. Jak twaróg, to tylko z cukrem. Lub
z owocami. Pierogi z serem na słodko, pierogi z owocami. Ryż z owocami i
śmietaną. Makaron z owocami. Zupy owocowe. Dżem łyżeczką ze słoika. Każde
ciasto, ciasteczka, cukierki...
O ja pierdziu... w sumie to się głównie cukrem pasłam...
> O! Chyba nie zjadłabym już bułki namoczonej w słodkim ciepłym mleku, co
> kiedyś lubiłam jeść zamiast tradycyjnej zupy mlecznej. Ale za ciepłym
> mlekiem nigdy szczególnie nie przepadałam.
Hehe...
Bułkę jak bułkę, ale chałkę słodką to obowiązkowo jadałam z ciepłym (byle
tylko nie zagotowanym) mlekiem. U dziadków. Poza tym zupy mleczne skutecznie
obrzydziło mi przedszkole. Kiedyś wspominałam na pewno dlaczego.
Qra
|