Data: 2006-01-16 11:00:45
Temat: Re: Dyktafon - parędziesiąt złotych, a tyle radości...
Od: Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jarek Spirydowicz" <j...@w...kurier.szczecin.pl> napisał w
wiadomości news:jareks-C4078B.19332914012006@gigaeth-gw.news.tp
i.pl...
> Było tak, że daliśmy Kamila do prywatnego ze względu na języki. Dwa:
> angielski codziennie, niemiecki dwa razy w tygodniu (od pięciolatków, w
> czterolatkach było mniej). Do tego dochodził basen (osobno płatny, ale
> to szczegół). W cenie logopeda, rytmika, gimnastyka korekcyjna, kontrola
> stomatologa i ortopedy, psycholog w razie potrzeby. Posiłki standardowo,
> jadłospis wywieszany, w uzasadnionych przypadkach indywidualny. Opieka
> od 7 (OIDP, w każdym razie dosyć wcześnie) do 17, w razie potrzeby za
> dodatkową opłatą ktoś z dzieckiem zostaje dłużej, wystarczy wcześniej
> zadzwonić.
Oferta bardzo przyzwoita, a potem okazało się, że jest kłopot z
realizacją... Pewnie zapisywaliście dziecko do nowopowstającej pacówki, i
nawet nie było skąd się dowiedzieć jak się to ma do praktyki.
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
|