Data: 2015-02-14 18:51:43
Temat: Re: Jaką patelnię lupić?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Trefniś pisze:
>>>> To może jednak lepiej zacząć od garnka? Garnek,
>>>> to w ogóle fajna sprawa. Zwłaszcza w kuchni.
>>>> Przydaje się nawet bardziej od patelni.
>>>
>>> Zwłaszcza, że może robić też za bardzo dobrą
>>> patelnię (jeśli ze stali nierdzewnej).
>>
>> Do naleśników szczególnie.
>
> Potwierdzam - choć jednak w garze przeszkadzają wysokie ścianki :)
>
> Używałem nawet kiedyś specjalnej patelni do naleśników (nie swojej,
> nie kupuję specjalnych urządzeń/garów do jednej potrawy). Niesłychanie
> się ubawiłem zwłaszcza, że musiałem najpierw ją "naprawić".
> Nieświadoma użytkowniczka jeszcze gorącą podłożyła pod zimną wodę
> i zrobiła się soczewkowa wypukłość.
> Akurat tak, żeby naleśników nie dało się już smażyć :)
> Bubel Tescomy.
Nie smażę naleśników wcale. Nie mam cierpliwości do działań nudnych,
monotonnych i długotrwałych. Ale u mnie w domu smażą. Kupiłem więc
niedawno patelnę naleśnikową. Chwalą sobie, mówią, że poprawa się
dokonała. Patelnia naleśnikowa, to antyteza garnka. Jej ideą są niskie
brzegi. To musi mieć coś wspólnego z procesem odwracania naleśnika,
co stwierdzam jako osoba niefachowa w tej dziedzinie. Ma też cienkie
dno -- grube chyba niepotrzebne, a podrzucać taka lekką też lżej.
Czyli znów inaczej niż w nierdzewnym garnku. Ta nasza ma powłokę
teflonową, ale to chyba mniej istotne, bywają też ceramiczne.
> Ale smażyło toto i tak znacznie gorzej, niż patelnia nierdzewna.
Nierdzewna też pożyteczna w kuchni. Zwłaszcza jeśli z dobrą przykrywką.
Mam taką. Przykrywka współdzielona z nierdzewnym garnkiem. Używam do
czynności, która jest pośrednią między smażeniem a duszeniem.
Jarek
--
Choć kapuściane tam kociołki kadzą,
Choć nerka na kształt czerwiennego tuza
Leży i w maśle na patelni warczy,
Jak serce wroga na Odyna tarczy
|