Data: 2016-03-05 15:06:00
Temat: Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
news:slrnndll0p.3gg.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> Pan Pszemol napisał:
>
>>>> Czy nie wydaje Ci się, że połowa sukcesu Krakusa to był wielki
>>>> napis POLISH HAM na puszce, co pięknie uderza w emigracyjne nuty?
>>>> To przecież jest mielonka.
>>>
>>> To DZIŚ jest mielonka, to już nie to, co w socjalizmie, a to
>>> wtedy opinia powstała. Wtedy taka szynka w puszce to była rzecz
>>> pierwszorzędna, sama pamiętam - czasem można było zdobyć. CZASEM.
>>> Potem już tylko w PEWEXie :->
>>
>> Obawiam się że i dziś nie jest to mielonka - to szynka prasowana,
>> więc są tam duże i małe kawałki mięsa uformowane aby się do
>> puszki zmieściły. Ale przyznaję, że dawno nie kupowałem...
>
> Świetny przykład opisów tworzonych na podstawie wyznawanej ideologii,
> a nie obiektywnej rzeczywistości. Klasyczny przykadek sterowanej
> pamięci, która pamięta nie jak było, tylko jak ktoś by chciał, żeby
> w myśl przyjętych przez niego zasad było.
Nie bardzo widzę uzasadnienie dla tego komentarza, skoro sam
piszesz niżej że były dwa rodzaje. Być może moja mama kupowała
tylko jeden rodzaj i tylko jeden fragment obiektywnej rzeczywistości.
I nie ma to żadnego związku z wyznawaną ideologią...
> Zawsze szynka Krakus występowała w dwu różnych wersjach -- mielonej
> i niemielonej. Może nawet w więcej niż dwóch, gradacja konglomeratu
> bywa rozmaita. W każdym razie opis był na puszce. Jak jest dzisiaj?
> Pewnie podobnie, choć może udział niemielonej mógł spaść -- drożej
> wychodzi, a kto by dzisiaj chciał jeść konserwy, w dodatku drogie?
> Zreszt ja tego Krakusa widuję teraz rzadko, przeważnie zapakowanego
> w puszki-miniaturki, więc i tak to musi być pociachane. Dobra rzecz
> taka miniaturka, droga nie jest, a może działać jak Bilobil. Poprawia
> pamięć.
Zachęcony tą rozmową będę szukał tego produktu przy następnej
wizycie w spożywczym :-)
> Ciekawa może być też druga połowa sukcesu POLISH HAM. Troska o to, by
> emigrantom nieba przychylić, nie była wtedy gównym celem strategicznym
> władz. Trzymanie żelaznych rezerw było stałym elementem zimnowojennego
> myślenia.
Faktem jest że robienie konserw było chyba lepszym pomysłem
na zagospodarowanie sezonowych narmiarów świniaków niż
trzymanie mrożonych półtusz w zamrażarkach kilka lat jak dziś się robi...
> Ciekawym wynalazkiem tamtego okresy była konserwowa szynka z puszki
> bez blachy. W sklepie dało się czasem kupić wędlinę o nazwie "szynka
> konserwowa", ciętą i ważoną na miejscu. Przywozili to w postaci długich
> bloków zawiniętych w folię -- żadnej przy tym blachy. Moja hipoteza
> jest taka, że wyciągano ją z puszek przed wysyłką do sklepu -- żeby
> nikt już nie był w stanie wytworzyć własnych zapasów strategicznych.
Chyba żartujesz?
|