Data: 2012-01-16 18:52:27
Temat: Re: O zachowaniu się przy stole
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 16 Jan 2012 17:51:03 +0100, medea napisał(a):
> Większość obytych osób już od początku zorientowała się, że kuchnia była
> raczej śródziemnomorska, tylko Ty jak zwykle na szarym końcu.
> Co do kultury - pozostaje tylko współczuć ci towarzystwa, w jakim się
> obracasz. Z drugiej strony to wiele tłumaczy, jeśli chodzi o twoje
> zachowanie choćby tutaj. Bąków może organicznie nie czuć, ale smród
> łatwo sobie wyobrazić. Dlatego lepiej zrobisz, jak po prostu będziesz
> spędzał więcej czasu w toalecie.
W różnych miejscach się jadało, z mniej i bardziej obytymi ludźmi, także w
ogromnej ciasnocie, z mniej lub bardziej wyszukanym menu w karcie, ryby
żabnicy to nawet wcale nie zdarzyło mi się jeść (za mało obyta jestem
chyba) - a jakoś nigdy, powtarzam: NIGDY! nikt nie miał problemu z wyjściem
do toalety, nawet siedząc w połowie długości kilkumetrowej ławy przy samej
ścianie, mając ową ścianę za plecami, a po bokach po kilkanaście osób przy
stole.
Nawet najmniej obyte towarzystwo doskonale zawsze zauważało dyskretny gest
podnoszenia się z krzesła i zastygnięcia na moment tej pozycji oraz
cichutkie "przepraszam" skierowane jedynie do najbliższego sąsiada - jest
to nawet dla zupełnych dzikusów dostatecznie wyraźny sygnał, że ktoś
chciałby na chwilę opuścić towarzystwo w celu absolutnie wiadomym a
intymnym i raczej nie robi tego dla kaprysu, a sytuacja wymaga reakcji
konkretnej i raczej zbiorowej oraz sprawnej i zsynchronizowanej,
polegającej na ruszeniu tylnych części ciała i opuszczeniu miejsc po jednej
ze stron poganianego koniecznością delikwenta. Nie wymagało to nigdy
żadnych szczególnych zabiegów, a już na pewno nie ekscesów w typie
wysuwania stolika - ludzie nawet zupełnie nieobyci interesują się sobą
wzajemnie podczas posiłku, pomagają sobie, usługują, podsuwają potrawy,
nalewają napoje i na tej samej zasadzie także reagują w sposób absolutnie
spontaniczny na omówiony wyżej dyskretny sygnał - po prostu wstając ze
swoich krzeseł i robiąc przejście!
Dlatego cóż, skoro w tak obytym towarzystwie spożywającym tak wyszukane
potrawy miałaś tak wielki problem po prostu ze wstaniem zza stołu i
pójściem siku, podsumowując posłużę się cytatem z Twej wypowiedzi -
"pozostaje tylko współczuć ci towarzystwa, w jakim się obracasz."
3-)
--
XL
|