Data: 2016-11-23 13:45:27
Temat: Re: Piernik świąteczny dojrzewający
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Ewa napisała:
>> Dla mnie od zawsze jednym z podstawowych wyróżników bycia piernikiem
>> było użycie piwa. Ciemnego piwa, porteru. Bez tego nijak piernika upiec.
>> A tu widzę w przepisach jakieś mleko. Błe.
>
> To jest nawet niezła myśl z tym porterem.
To mam wdrukowane od najwcześniejszych lat dzieciństwa. Ciotka Giena
zawsze tak piekła, a to oznacza, że inaczej nie można. Porter, "piwo
karmelkowe browar warszawski" -- co akurat dało się kupić. Choć rzecz
jasna porter lepszy. Jak nie było ani tego ani tego, to się zwykłe
piwo jasne przerabiało na ciemne własnoręcznie uprażonym karmelem.
Ale piwo w pierniku być musiało.
Używanie w kuchni różnych płynów, byle tylko nie wody, to wielowiekowa
tradycja. Kiedyś robiono to w trosce o życie i zdrowie -- woda była
po prostu niebezpieczna. Tam gdzie mieszkali ludzie, czystej wody nie
było. Ale i dzisiaj niektórzy ją kontynuują, choć z innych powodów.
Albo w ogóle bez nich. I tak na przykład piwo dobrze robi naleśnikom.
Zwykłe, jasne. Jakieś takie lepsze są na nim niż na wodzie. Do wypieków
różnych często leję też herbatę w miejsce wody. Bo czemu nie. Wino, to
wiadomo -- co się nawinie, dobrze nim podlać.
Jarek
--
Patrz, oni piją wodę, jak zwierzęta!
|