Data: 2015-02-14 14:01:46
Temat: Re: Próbował ktoś piec tradycyjne, włoskie, puszyste bagietki?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Basia napisała:
>> Określenie "puchy marne", tak właśnie frazeologicznie potraktowane,
>> znam z czasów dawnych, a nawet bardzo dawnych. Opisywało się w ten
>> sposób poślednie gatunki konserw, z których chyba najłatwiej dostępnym
>> był "pasztet kielecki" wtajemniczonym znany również jako "jad kielecki".
>
> Jadu kieleckiego w wydaniu zapuchowanym nie znam, ale wsio w pieriedi,
> jak mawiają pobratymcy.
Zacząłem głębiej grzebać w pamięci -- jad kielecki występował chyba pod
dwiema postaciami. W puszkach, gdy mieli blachę cienką, oraz z słoikach,
jeśli wystąpiły przejściowe trudności na odcinku zaopatrzenia w wyroby
walcowane. Teraz problem opakowań ma mniejsze znaczenie, bo wiele rzeczy
można już wirtualnie.
> Ludka tutaj rzeczywiście brakuje, jednak ostatnio go gdzieś widziałam
> wirtualnie, może na grupie tłumaczy? A tutaj, cóż mówić.
Cóż mówić. Lud prosty zna powiedzenie "przy jedzeniu się nie mówi". Co
oczywiście nie jest zasadą uniwersalną -- bo gdzież się lepiej rozmawia,
jak przy kuchennym stole. Ludek tutejszy, w większości swojej, ma podstawy,
by powiedzeniu temu czynić wbrew. Źle się dzieje dopiero, gdy komuś uleci
z głowy licealna wiedza na temat układu okresowego pierwiastków -- tej
części tablicy Mendelejewa, która opisuje metale szlachetne.
Jarek
--
Gdyby były knedle, to nie bierzcie od czubka, bo na tym się tylko traci.
|