Data: 2015-07-15 21:09:55
Temat: Re: Re:jajko ugotowane na twardo
Od: Fragi <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 14 Jul 2015 17:18:56 +0200, Trefniś napisał(a):
> W dniu .07.2015 o 15:46 krys <k...@p...onet.pl> pisze:
>
>> Ikselka wrote:
>
>>>> I Ty musiałaś posiłkować się cudzą wiedzą w odpowiedzi na tak
>>>> infantylne
>>>> pytanie?
>>>
>>> Inwencją,
>>
>> Zaiste, odkrywcza ta inwencja. Pewnie w ramach dawania merytorycznych
>> porad
>> na każdy temat.
>
> Pace in veritas :)
>
> Nawet kuchenny profan, wybierający się "na wycieczkę" w rejony, gdzie do
> najbliższego sklepu setki kilometrów, nie pomyślałby o jajkach ugotowanych
> "na kilka dni" w zapasie.
> Menażka, jedna zapałka z draską, woda, drwa i jajko - to wystarczy! Nawet
> w czasie rzęsistego deszczu.
> Zresztą jest cała masa lepszych rozwiązań.
>
> Tak kończą się pytania "teoretyczne" - brak mi wiary, że pytający chciałby
> jeść kilkudniowe jaja "na wycieczce". Nawet te bez zielonej obwódki.
> Obrzydliwość!
>
A ja bardzo lubię właśnie jajka na twardo podczas np. długiej podróży :)
Może to kwestia skojarzeń, ale lubię je wtedy chyba bardziej niż na co
dzień, i taka podróż z jajkami na twardo i masą dodatków do chrupania w
postaci warzyw ma swój niepowtarzalny urok :) I kromeczka pełnoziarnistego
chlebka... :) Oczywiście starszych jajek niż dwudniowe nie jadłam, ale te
dwudniowe były ok, i nic mi się jeszcze nidgy nie stało, a jestem osobą
baaardzo wrażliwą :) Współtowarzysze podróży i wycieczek również ok :)
--
Pozdrawiam,
M.
|