Data: 2014-05-09 18:12:21
Temat: Re: Smardze
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Ewa napisała:
>> Słusznie, wszystkiego trzeba próbować. Niedługo będą kwiaty akacji.
>> A właściwie grochodrzwu. Z nimi można postąpić tak, jak z kwiatem bzu
>> czarnego. W sensie naleśnikowym, nie syropowym. No i kwiaty nasturcji
>> -- całkiem co innego, ale z nimi nic nie trzeba robić, tylko spożywać
>> jakie są. A w końcu kapary. Nie kwiaty, lecz ich pąki No ale skoro ten
>> kwiat kwitnie tak krótko, to co za różnica. Z nimi różne rzeczy można
>> wyczyniać.
>
> A właśnie nakupiłam sobie w ogrodniczym aksamitek i gazanii, po jednej:
> tawułę i kalmię oraz jeden heliotrop ( nie mogłam się oprzeć zapachowi).
> Da się z tego coś przyrządzić w cieście naleśnikowym?
Aksamitki zdecydowanie nie polecam. Pozostałe mają bliskich jadalnych
krewniaków. Gazania bliska jest sercu karczocha. A heliotrop to kuzyn
ogórecznika, co do sałatki się nadaje. Z tym że on ogórkiem pachnie
-- to inna woń.
Ale trzymajmy się rzeczy wypróbowanych. Więc kapary. Czy zna ktoś inny
przypadek warzywa miejskiego? Jemu najlepiej w miastach, na murach
rosnąć. Tak sobie upodobał. Zbierać można nocą, snując się po ulicach,
nim kwiaty rannym świtem się rozwiną. A potem zasolić. Lub choćby wodą
morską zalać.
Jarek
--
Tuzina zegarków
Trzech puszek kaparków
Pół setki berecików
Z pomponikiem na druciku
|