Data: 2008-09-07 16:19:16
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)
Od: Paulinka <paulinka503@przecz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iwon(K)a pisze:
>
>>>> O przepraszam bardzo ja jestem księgową, a do pracy chodzę i w klapkach
>>>> i w różowych martensach ;) Dwa razy w życiu zdarzyło mi sie założyć
>>>> garsonkę raz na maturę, a drugi na egzamin ustny na studia.
>>> cos mniej wiecej jak taki facet, z grupy uroda, ktory promowal sandalki ze
>>> skarpetkami do pracy w ramach przystojniaka.
>> Ja wolę swoje klapki, niż fartuch...
>
>
> taki granatowy, pobrudzony atramantem, z czarnymi jeszcze nasadkami do
> lokcia :))
Mylisz buchaltera z początku wieku XX z księgową z wieku XXI, BTW nosisz
fartuch w pracy?
>> Poza tym, co jest takiego niewłaściwego w tym, że nie lubię uniformów i
>> ubieram się porostu wygodnie?
>
>
> wygodniejsza jest pizama, koniecznie flanelowa!
Dobra a poważnie? Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
--
Paulinka
|