Data: 2015-07-30 13:56:46
Temat: Re: Zmiękczanie mięsa - czym i jak?
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Basia napisała:
>>> wlewany 1/2 szklanki dobrego polskiego czerwonego wina
>>
>> A co to takiego?! Jabol -- wiem co to jest, jeśli ktoś mówi, że dobre,
>> nie będę polemizował, bo to rzecz gustu. Ale polskie czerwone?
>> Rozumiem, że o kolor chodzi.
>
> Pewnego razu na wakacjach ktoś zaproponował nam wino do grillowanych
> przeważnie mięs. Białe, czy czerwone? Wybrałam czerwone. Okazało się
> to domowym słodkim produktem zrodzonym z porzeczek i malin.
> Przypuszczam, że czymś właśnie takim spoiła Dianę Ania z Zielonego
> Wzgórza. I nawet nie było złe, o ile piłoby się w innych okolicznościach
> i innym na talerzu towarzystwie.
>
> Było to i czerwone, i polskie, i wino.
Porzeczki dały kolor czerwony. Gdy czarne, przetwór może mieć nawet kolor
czerwonego wina. Z czerwonych będzie to raczej kolor wina różowego.
Po malinach mógł pozostać aromat -- bo z nich tyle tylko może zostać
w przetworach. Jeśli udało mu się zagrać z aromatem porzeczek, to już
bardzo dobrze. Ale veritas, bez którego wina być nie może, to tam był
buraczany. Gdyż nie sposób ukończyć fermentacji winnej mając same tylko
porzeczki i maliny. Zatem czerwone to i polskie, ale tak bardziej klarowany
zacier grunwaldzki, niż wino.
Zdaję sobie sprawę, że mamy w Polsce nawet nie Zielone Wzgórze, ale
wręcz Zieloną Górę. Mamy też trochę winnic na południu. Nie będę nikomu
do kadzi zaglądał, przyjmę na wiarę, że jak dobry rocznik, to udaje się
z tamtejszych plonów wyprowadzić wino bez dodatku cukru. Ale to są tylko
ciekawostki -- poza niepewnością roku, wszystko i tak zawsze wychodzi tam
tak drogo, że wina takie mogą mieć znaczenie wyłącznie kolekcjonerskie.
Interesujący smak, interesujące pochodzenie -- niektórzy docenią. Ale
jeśli docenią, to będą woleli wypić, a nie lać do zmiękczania mięsa.
Jarek
--
In vino veritas.
|