Data: 2015-08-25 16:22:43
Temat: Re: jabłka w syropie
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Ewa napisała:
>> Nie było to za przyczną wina, jak też można i z nazwy dedukować?
>> Zawarte w winie kwasy i garbniki ogólnie dobrze robią świeżym owocom
>> poddawanym termicznej obróbce w cukrowym syropie. Przyprawy -- to już
>> sprawa szersza i dowolna. Trudno dociec co było ostre na podstawie
>> samego stwierdzenia, że było ostre. Mogło być wszystko. Tradycyjny w
>> takich razach goździk też. Ale i papryka mogła być -- kapsaicyna jest
>> "ostrością w czystej formie", można jej użyć tak, by było ostre, a nie
>> było widać, że z papryką.
>
> To nie była ostrość w tym sensie, nie papryczana. Raczej alkoholowa.
Alkohol raczej jest rozpoznawalny w smaku. Poza tym o jego zawartości
w daniach przeważnie się informuje -- choćby z uwagi na kierowców,
dzieci, i tych, no, abstynetów. A ostrość alkoholowa bez alkoholu?
Czyżbyślby byli blisko wynalezienia wódki bezalkoholowej?
> Wino to najpewniej dobry trop. I podejrzewam, że białe wino, nie
> czerwone. Jabłka miały kolor herbaciany.
Nie musi być go bardzo dużo. Wtedy i czerownie nie zabarwi zbytnio.
A w takim więcej garbników, które wygarbują i utwardzą owoce. Zaś
cały spiryt ma szanse w czasie obróbki odparować.
Jarek
--
Najpierw zatrzymał się w gospodzie "Na Przystanku", kazał sobie podać
ćwiarteczkę wermutu i nieznacznie zaczął przepytywać gospodarza, co też
pijają ci niby abstynenci. Całkiem słusznie wyrozumował, że czysta woda
byłaby nawet dla abstynentów napojem okrutnym.
|