Data: 2013-04-17 21:27:56
Temat: Re: jak upiec domowy chleb?
Od: Qrczak <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2013-04-17 09:42, obywatel krys uprzejmie donosi:
> Iza wrote:
>
>> Poszukuję wszelkich porad (najlepiej krok po kroku) na temat domowego
>> wypieku chleba.
>
> Na poczatek potrzebujesz: słoik 0,9l, mąkę żytnia RAZOWĄ (może być Melvit,
> albo Gdańskie Młyny)
>
> 10 łyżek mąki wsypujesz do słoika, wlewasz letnią wodę (ja leję
> prosto z kranu, mogę sobie na to pozwolić) tyle, żeby miało konsystencję
> śmietany. Przykrywasz płócienkiem, zabezpieczasz recepturką (owocówki),
> odstawiasz w kąt, raz dziennie przemieszasz drewnianą łychą. Jak zacznie
> kwaśno pachnieć i pokażą się bąbelki - dokarmiasz, czyli dosypujesz raz
> dziennie łyżkę, dwie mąki, dodajesz wodę, żeby konsystencję zachować. Na
> końcu w słoiku powinno być 20 łyżek mąki.
> Zakwas powinien być zdatny do użycia w przeciągu 5 dni. Ma kwaśno
> chlebowo pachnieć i mają być bąbelki.
>
> To tyle na pierwszy rzut.
>
> Proporcja jest na 3 blachy 40X12cm obrys góry i 7,5 cm wysokość. Jak
> chcesz inną, policz objętość i przelicz proporcje.
> Blacha do chleba na dłuższą metę ocynowana (!), albo czarna, jak
> lubisz przypieczone skórki.
>
> Jak zakwas wyjdzie, potrzebujesz:
>
> Wieczorem dzielisz zakwas na pół, do każdego słoika wsypujesz 10
> łyżek mąki razowej i ok 200 ml wody. Przykrywasz płócienkiem, zostawiasz na
> noc.
> Rano:
>
> Dużą michę do wymieszania:
> 9 szklanek mąki pszennej (najlepsza 720, "do pizzy", ale
> pełnoziarnista czy zwykła też da radę) Lepsze są mąki powyżej 480.
>
> 7 szklanek mąki żytniej (polecam "gdańskie młyny", najtańsze.
> żurkowa może być)
>
> 7 łyżeczek soli
>
> Ok 1,5 litra letniej wody.
>
> Siadasz, miąchasz błotko przez 20 minut tymi ręcami i tymi palcyma,
> chyba, że masz robota o przemysłowym uciągu. Po tym czasie ciasto powinno
> być lekko błyszczące. Przykrywasz michę wilgotną ściereczką, odstawiasz na
> 20 - 30 minut. Potem krótko jeszcze raz przerobisz (powinno byc lekko
> ciepłę i odchodzić od miski, jakby się wiązało), dzielisz na 3 części i
> wrzucasz do wysmarowanych i posypanych mąką blaszek. Usiłujesz jakoś
> przykryć wilgotną ściereczką (musisz zrobić tak, żeby nie dorosło do
> ściereczki) i zostawiasz do wyrośnięcia. Trzeba podglądać, bo potrafi uciec,
> ale 3 godziny na pewno postoi. Częściej stoi dłuzej - wyrabiane o 8, do
> pieca wjeżdza o 16. czasem 20.; trzeba pilnować.
> Do pieca nadaje się, jak dorośnie do krawędzi blachy.Nagrzewasz
> piekarnik do 240 stopni, w środku zostawiasz naczynie z wodą, żeby
> zaparował. Chleb wstawasz na 15 minut do tej temperatury, potem przykręcasz
> do 160 stopni i pieczesz przez 1,5 godziny. Po tym czasie wyciągasz,
> wywalasz z blaszek na kratę, żeby równomiernie ostygł i nie zaparował. Masz
> chleb na tydzień.
Noooo... ale opis.
Pięknyyyy.
Moja tylko uwaga ogólna: błotka wcale nie trzeba tykać nawet palcem.
Wszystko wystarczy zamiąchać łychą. Do foremek wciepać też łychą.
Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.
|