Data: 2005-11-07 11:16:55
Temat: Re: menu na wesele
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Mon, 7 Nov 2005 11:08:14 +0100, "Ewap"
<e...@b...wroc.usun.to.pl> wrote:
>
>Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
>news:dkn89t$ouq$2@inews.gazeta.pl...
>
>
>> Hm, a ja na "zwykłych" weselach siedzę i tylko patrzę, jakby nie można
>> było między te mięcha i bigochy wstawić jakichś sałatek czy frykasów
>> bezmięsnych trochę bardziej kunsztownych niż jaja w majonezie i sałatka
>> klasyczna drugiej świeżości w ilości homeopatycznej a oprócz wódy postawić
>> trochę wina nie koniecznie marki wino?
>
>Skąd ja to znam. Mój mąż był ostatnio w hotelu Gołębiewski w Wiśle i wrócił
>podłamany. Okazało się, że w restauracji serwującej obiady dla kilkuset osób
>w postaci szwedzkiego stołu mógł zjeść jedynie surówki, niektóre sałatki,
>ryż i ziemniaki.
>
>Ewa
>
Moje dzieci wegetarianskie na Sylwestrze w Polsce, dostaly od
uprzednio poinformowanego personelu restauracji i to bardzo
szczegolowo, na przystawke maly talerzyk z salatka z pomidora i
cebuli...a na glowne danie (jedyny wibor) dostaly to, co inni
tyle, z ebez miesa (kaczka, wiec i ja nie jadlam)...barszcz byl
na miesie, te rozne potrawy po polnocy nie zakladaly, ze ktos
moglby sobie zagryzc cos bez miesa, oprocz cos dwoch
salatek...moze wesela w Polsce dale sa od nazerania sie,
wyrzucania powtornej ilosci jedzenia, bo juz nikt nie da rady
jeszcze jednego schabowego czy polowy kurczaka i upijania sie w
trupa...oczywiscie jesli sie nie jest 135 letnia babcia pana
mlodego...najfajniejsze wesele z punktu jedzenia, na jakim bylam
to bylo tu i bylo wegansko - wegetarianskie (weganie to pan i
panna mloda), takiego asortymentu tak ciekawych dan to nie
jadlam ani przedtem ani potem na zbiegowiskach...szkoda, ze
malzenstwo nie przetrwalo...
Pierz
K.T. - starannie opakowana
|