Data: 2005-07-29 13:09:44
Temat: Re: osiedlowe dzieciaki
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Lila" <H...@H...Com> napisał
> Rozumiem, ze jak dziecko powie nie lubie zbierac zabawek
> - to potulnie bedziesz je zbierac sama.
Mówimy o uczuciach do osób, a nie do czynności, więc nie będę się odnosić do
tego przykładu, ponieważ nie ma żadnego związku z tym wątkiem.
> Jesli bedzie mialo ochote pokazac język nielubianej nauczycielce, to niech
> pokazuje. W koncu nie mozna walczyc z uczuciami dziecka - one sa pierwotne
> wiec, na pewno zawsze wspaniale.
Dlaczego uparcie nie chcesz dostrzec, że dzieci osiedlowe nie wykazują tego
typu zachowań. Nawiązując do Twojego powyższego przykładu - one nie pokazują
języka nauczycielce. Po prostu traktują ją obojętnie, ale z drugiej strony
nie będą chciały być może przytulić się do niej, gdy o to poprosi.
> Ja juz pisalam wazne sa dla mnie uczucia dziecka, ale wazne jest tez zeby
> bralo pod uwage uczucia innych - inaczej wybacz Nixe - wychowasz sobie
> 100% egoistę.
Myślenie o sobie w momencie, gdy nie wyrządza się nikomu krzywdy nie jest
egoizmem.
I spróbuj wreszcie zrozumieć, że nikt nie ma obowiązku odpowiadania za
uczucia innych, bo to byłoby nonsensem. Czy poczułabyś się miło, gdyby
koleżanka miała do Ciebie żal, że nie dzwonisz do niej codziennie i ubzurała
sobie, że pewnie jej nie lubisz? Z Twojego punktu widzenia wszystko wygląda
normalnie - lubisz ją, nie widzisz podstaw do tego, by koleżanka poczuła się
rozżalona, ale wg tego, co piszesz, chcąc mieć na uwadze_jej_, a nie swoje
uczucia, powinnaś od tego momentu zacząć codziennie do niej wydzwaniać, by
poczuła się lepiej. Nieważne, że Ty będziesz czuła się okropnie - ważne, by
jej zrobić dobrze. Dla mnie to absurd i jesli uważasz, że odmowa w tym
wypadku tego codziennego telefonowania to egoizm to owszem - jestem egoistką
w takim właśnie znaczeniu. Wolę taką postawę, niż tłumienie w sobie złości,
że dałam się wmanipulować i wpędzić w poczucie winy (której de facto w ogóle
nie ponoszę)
> PS. Przyklad z calowaniem jest w wypadku mojej corki wyjatkowo nietrafny -
> to dziecko z reguly samo rzuca sie na czlowieka ;-)
Zatem wyobraź sobie sytuację analogiczną, gdy sugerujesz dziecku zrobienie
czegoś wbrew jego woli, a tylko dlatego, że innej osobie będzie przykro.
PozdrawiaM
|