Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
.pl!news.task.gda.pl!news.mm.pl!not-for-mail
From: "Nixe" <n...@f...peel>
Newsgroups: pl.soc.dzieci.starsze
Subject: Re: osiedlowe dzieciaki
Date: Fri, 29 Jul 2005 19:25:56 +0200
Organization: Multimedia Polska sp. z o.o.
Lines: 99
Message-ID: <dcdor7$1m6h$1@news.mm.pl>
References: <xhDFe.134064$HI.91367@edtnps84> <dc78u2$v4m$1@srv.cyf-kr.edu.pl>
<dc85qk$e9f$1@news.onet.pl> <dc8cop$308t$1@news.mm.pl>
<dc9hti$q52$1@news.onet.pl> <dca075$s3u$1@inews.gazeta.pl>
<dcae0u$bo7$1@news.onet.pl> <dcafgo$pei$1@inews.gazeta.pl>
<dcah2h$idg$1@news.onet.pl> <dcb0o7$16b1$1@news.mm.pl>
<dcb3as$p7r$1@news.onet.pl> <dcbgkv$1o57$1@news.mm.pl>
<dcdch9$4hv$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: host-217-172-241-130.gdynia.mm.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.mm.pl 1122657959 55505 217.172.241.130 (29 Jul 2005 17:25:59 GMT)
X-Complaints-To: a...@m...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 29 Jul 2005 17:25:59 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci.starsze:2741
Ukryj nagłówki
W wiadomości <news:dcdch9$4hv$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:
> a z czym taka niechec jest rownoznaczna?
A czy musi być z czymś równoznaczna? Niechęć to niechęć - lekceważenie to
lekceważenie.
Lekceważenie może z tej niechęci wynikać, ale nie musi. Można kogoś nie
lubić, ale jednocześnie szanować jego zdanie, jego zasady, odnosić się do
niego normalnie.
>> Co innego ostentacyjne olewanie, nieodzywanie się pomimo pytań,
>> traktowanie jak powietrza, a co innego zachowanie poprawnych
>> stosunków pomimo niechęci do danej osoby.
> i czy te dzieci zachowuja poprawne stosunki?
Wg mnie tak. Nie mają ochoty na zabawę z dziewczynką i jasno wyjaśniły
dlaczego.
Co w takiej postawie widzisz niepoprawnego?
Wyobraź sobie zamkniętą imprezę (piknik) w parku wraz z najbliższymi
przyjaciółmi.
Podchodzi do Was obca para małżeńska i pyta, czy może się przyłączyć. Czy
zgodziłabyś się bez wahania, choć nie miałabyś ochoty na obce, nieznane
towarzystwo? Czy jeśli byś odmówiła wyjaśniając, że to zamknięta impreza, to
zachowałabyś się niegrzecznie i nieuprzejmie?
> poprawne stosunki to wlasnie dla nich zabawa.
Byłoby to jedynie działanie wbrew ich woli.
> jesli ktos stoi i patrzy sie kiedy te inne sie bawia, bo go do
> zabawy nie dopuscily, i traktuja ta osobe jak powietrze (bo sie nie bawia)
> to wlasnie jest olewanie.
Wróć więc do przykładu z zamkniętą imprezą i wyobraź sobie, że to małżeństwo
stoi nad Wami i przygląda się, co robicie. Rozumiem, że Ty byś ich w tym
momencie nie olała, tylko zaprosiła do "stołu", tak?
>> A gdzie w opisanej przeze mnie wyżej sytuacji widzisz_dokuczanie_?
>> Przeczytaj też sobie post Basi. Czy one dokuczały tej dziewczynie?
>> Czy ją gnębiły?
>> Nie - po prostu nie miały ochoty na jej towarzystwo. To NIE jest
>> mobbing, choćbyś nie wiem jak bardzo się upierała.
> pozwolisz, ze zostane przy mojej wiedzy na ten temat, i moim zdaniu.
Miej jednak świadomość, że wyolbrzymiasz problem i widzisz mobbing tam,
gdzie miejsce ma jedynie niechęć do towarzystwa danej osoby. Zauważ, że
osoba stosująca mobbing robi to w jakimś celu - by pognębić ofiarę i czerpać
z tego radość i satysfakcję. Czy jesteś w stanie wykazać, że Basia i jej
koleżanki kierowały się właśnie czymś takim unikając towarzystwa koleżanki?
Bo ja nijak takiego zachowania u nich nie zauważam.
>> Nie sądzę. Ktoś musiałby mieć naprawdę nierówno pod sufitem, by
>> złożyć skargę typu "bo oni nie chcą ze mną rozmawiać o swoich
>> prywatnych sprawach", a sędzia być równie pomylonym, by uznać to za
>> mobbing. Ale może w USA jest inaczej.
> na pewno skarga napisana jest bardziej sensownie.
Nie przeczę, lecz nie o formę mi chodziło, a o treść.
>>> gnebic mozna kogos swoja obojetnoscia.
>> A Ty czułaś się gnębiona, gdy różne osoby z Twojego otoczenia nie
>> okazywały Ci sympatii w takim stopniu, jak tego oczekiwałaś?Bo nie
>> uwierzę, że lubiły Cię jednakowo_wszyscy_poznani dotąd ludzie.
> i znow mieszasz. nie chodzi o stopien lubienia,
Ależ chodzi. Dziewczynce nie zależy na tym, by dzieci ją jedynie zauważały
(bo zauważają ją z pewnością), lecz by ją polubiły, by bawiły się z nią tak,
jak ze sobą. Nie widzę bowiem możliwości wspólnej zabawy bez jakiejkolwiek
nici sympatii.
> ale o zauwazanie mnie jako osoby. jesli nie widzisz tu roznicy to nie
> dogadamy sie :)
Ja różnicę widzę, lecz od początku tej dyskusji mówię o sympatii/antypatii,
a nie o zauważaniu.
Nie moja wina, że nie wiedzieć czemu zechciałaś zboczyć z pierwotnych torów.
> i ta dziewczynka nie ma prawa do zalu?
Ma prawo do odczuwania żalu (przecież nikt jej tego nie zabroni), ale nie ma
prawa za ten żal winić dzieci.
To nie one są odpowiedzialne za jej odczucia.
> ocho, krecimy sie w kolko. :)
Też to zauważyłam. Po prostu każda z nas inaczej interpretuje zachowanie
dzieci. Ja nie widzę w ich zachowaniu niczego nagannego, uważam, że mają
prawo odmówić wspólnej zabawy, Ty uważasz, że nie powinny tak robić i że są
przez to niegrzeczne.
--
PozdrawiaM
|