Data: 2005-07-29 21:14:38
Temat: Re: osiedlowe dzieciaki
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości <news:dcdskl$26t$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:
> LOL! jesli by byla, to co wtedy? pisalabys inaczej??? (co to wogole ma
> do rzeczy???)
Ma to do rzeczy, że Polska to nie USA i wiele rzeczy ma inne definicje.
U nas tatuś może myć swoją córkę. W niektórych stanach jest to nie do
pomyślenia.
Być może czym innym jest mobbing w USA, a czym innym w Polsce.
Tak samo, jak rzecz ma się z molestowaniem seksualnym i jego definicją.
>> Ale jeśli się upierasz, to możesz się nawet osobiście uznać za
>> mobbowaną przeze mnie i moich znajomych, ponieważ nawet gdybyś mnie
>> usilnie błagała i szantażowała emocjonalnie, to nie zaproszę Cię na
>> zamknięte
>> spotkanie u mnie w domu :-PP
> i znow nie widzisz roznicy miedzy "zamknietym przyjeciem w domu"
Zatem przyjmijmy, że robię tę imprezę w parku, jeśli tak bardzo upierasz
się, że podwórko jest synonimem grupy społecznej, a nie jedynie miejscem
spotkania :->
>>> jesli uwazasz, iz ludzie, ktorzy popadaja w depresje bo nie znalezli
>>> akceptacji, sa winni sobie sami, albo winni sa ich rodzice bo nie
>>> nauczyli ich asertywnosci,
>> A kto wg Ciebie jest temu winien?
> w przypadku dziecka, ktore jest ofiara takiego zachowania, winnym
> wciaz uznaje sie agresora.
I tym_agresorem_(btw - zajrzyj sobie do definicji tego słowa) miałyby niby
być owe dzieci z osiedla?
Ja wiem, że koniecznie chciałabyś zrobić z nich wrednych sadystów, ale Twoje
porównania stają się co najmniej przesadzone.
>> Każdy odpowiada sam za swoje uczucia.
>> Jeśli mój kolega z pracy popełni samobójstwo, ponieważ go nie kocham
>> i nigdy to nie nastąpi, to czy JA będę temu winna?
> a KTO CI kaze go kochac?
Nikt, więc tym bardziej nie rozumiem, dlaczego Ty każesz dzieciom lubić
dziewczynkę.
I czynisz ich winnymi za jej poczucie żalu i smutku, a być może i depresję.
> niekiedy pewne sytuacje przestastaja reakcje obronne jednostki i
> spirala sie nakreca.
No i co z tego, że się tak brzydko spytam?
Czy ktoś ma się pociąć z powodu tego, że inna osoba nie potrafi dać sobie
rady ze swoimi uczuciami?
> to tak jak bys napisala, iz Kazia jest sobie
> winna, ze jest chora, bo
> sobie nie poradzila z wirusem.
?? Nie rozumiem tego porównania.
Ja nie twierdzę, że ktoś jest winny, bo nie potrafi radzić sobie z
uczuciami.
Ja twierdzę jedynie, że w nim (a nie w kimś innym) tkwi przyczyna takiego
stanu rzeczy.
Wina nie ma tu nic do rzeczy.
> a obiciazanie wina ta osobe, czy tez
> rodzicow ,
> napawa mnie zdumieniem.
??? A tego to już w ogóle nie rozumiem. Co chciałaś przez to powiedzieć?
> mam tylko nadzieje, iz wynika to z niewiedzy na temat
> zjawiska "bullying".
Zapoznałam się już ze znaczeniem tego słowa i pozostaję przy swoim zdaniu,
że każdy ma prawo wybierać sobie znajomych wg własnych odczuć, odmawiać
kontaktów z nielubianymi ludźmi, nie zgadzać się na wpędzanie w poczucie
winy i nigdy coś takiego nie będzie bullyingiem. Nikt nie ma żadnego prawa
kierować moimi wyborami odnośnie znajomych i przyjaciół. Jeśli dla Ciebie
jest to bullying, to wychodzi na to, że nieźle już Was w tej Hameryce
przeflancowali, skoro człowiek może być oskarżony o tak poważne wykroczenie,
tylko dlatego, że nie ma ochoty na towarzystwo nielubianej przez niego
osoby.
> jesli dziecko nie ma na publicznym podworku, szkole, kafeterii itp
> alternatywnych zrodel przyjazni a zjawisko jest i widac, iz sie nie zmieni
> staje sie
> to wlasnie powaznym problemem.
Wtedy być może owszem, ale takie sytuacje należą do rzadkości.
Niewielki odsetek ludzi mieszka na totalnych pustkowiach.
> oczywiscie, ale pewna osoba nie moze nagle zjawic sie we wszystkich
> zakatkach swiata celem poszukania sobie kolegi.
Jak wyżej.
>> Dlatego jestem zdania, że przyczyn tego staniu rzeczy należy szukac
>> przede wszystkim w sobie, a nie zwalać odpowiedzialności na innych.
> czy ktos tu mowi o zwalaniu odpowiedzialnosci???
"w przypadku dziecka, ktore jest ofiara takiego zachowania, winnym wciaz
uznaje sie agresora"
Wybacz, ale nie ja to napisałam.
--
PozdrawiaM
|