Data: 2005-07-30 23:27:01
Temat: Re: osiedlowe dzieciaki
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości <news:dcgv7k$no8$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:
Nixe:
>> Dziewczynka nie powiedziała "Pobawcie się ze mną w berka, jeśli nie
>> chcecie się pobawić w dom". Ona oczekiwała przyjęcia do zabawy jako
>> takiej, a nie zabawy w konkretną rzecz, tak, jak koleżanka Basi
>> oczekiwała generalnie bardziej zażyłych kontaktów, a nie jednej
>> konkretnej rozmowy o swoim chłopaku.
> i dzieci nie przyjely jej w ogole.
Dokładnie.
Tak jak Basia i koleżanki "odmówiły" bardziej zażyłych kontaktów z
dziewczyną.
> jak juz napisalam rano,
> argumentacja "bo jej nie lubie" bez istotnej przyczyny nielubienia
> nie jest dla mnie wystarczjaca argumentacja. Bo czy "iz nie umie
> angielskiego" jest powodem do nielubienia?
Przecież one nie powiedziały, że nie lubią jej, bo nie zna angielskiego.
Powiedziały jedynie, na początku, że nie będą się z nią bawić, bo nie mogą
się z nią dogadać. A potem, że nie będą się bawić, bo jej nie lubią. Ale
powodów nielubienia nie podały.
> piszesz, iz moze dlatego, ze nie
> ma godnosci i sie prosi, i to jest powod do nielubienia??
Nigdzie czegoś takiego nie napisałam.
Ale mniejsza z tym. Uważam, że to może być powód do nielubienia.
Ja też nie lubię osób tego typu. Mam do tego prawo i bynajmniej nie wynika
to z mojego złego charakteru.
> dla mnie nie. i nie chcialabym, zeby moja corka nie lubiala kogos z powodu
> czyjesc
> slabosci psychicznej,
Ale to jest Twój problem, że tego nie chcesz. Twoja córka ma prawo czuć się
niekomfortowo w towarzystwie takich osób (tak, jak Ty być może czujesz się
niekomfortowo w towarzystwie osób zarozumiałych, gadatliwych czy
chwalipiętów) i zasadniczo nic Ci do tego. A kierując na siłę jej uczuciami
(sympatii i antypatii), po prostu ją krzywdzisz.
[BTW - czy wiesz kto jest najczęściej ofiarami pedofilów? Dziewczynki,
którym wmawiano, że ich odczucia są irracjonalne, głupie, bezsesowne i że
starsi wiedzą lepiej. Te, których odczucia szanowano i nie próbowano nimi
manipulować, są bardziej asertywne, pewne siebie i rzadko kiedy dają się
wrobić w takie historie.]
> czy fizycznej. ja wiem, ze sa sumpatie i antypatie, ale
> trzeba pomyslec na przyczyna.
Owszem, w skrajnych przypadkach trzeba, ale i tak ostateczna decyzja powinna
należeć do dziecka.
Chyba temu nie zaprzeczysz. Nie wyobrażam sobie bowiem, w jaki sposób rodzic
miałby egzekwować swoje racje.
> imo dzieci trzeba uczyc tego. Uczyc kolezenskosci, to nie
> przychodzi samo.
Jak najbardziej, ale nie na siłę i nie z każdym. Żadne dziecko nie ma
takiego obowiązku, jeśli samo nie podejmie takiej decyzji. I nijak nie
świadczy to o jego złym charakterze i wredocie.
--
PozdrawiaM
|