Data: 2005-07-30 22:33:29
Temat: Re: osiedlowe dzieciaki
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:dce6k8$me6$1@news.mm.pl...
>W wiadomości <news:dcdt43$2vm$1@news.onet.pl>
> Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:
>
>> w ktoryms z postow ktos wspoamnial o asertywnosci.
>
> Ale nie w kontekście maila Basi.
mozliwe.
>
>> sluchac czyichs zwerzen to bawic sie _w berka_ ( a nie bawic sie
>> w ogle co jest rownoznaczne z rozmowa)
>
> Wybacz, ale to jedynie Twoje podziały i kryteria. Dla mnie zabawa, to
> zabawa.
to co mam teraz napisac "wybacz ale...."?
Dziewczynka nie powiedziała "Pobawcie się ze mną w berka, jeśli nie
> chcecie się pobawić w dom". Ona oczekiwała przyjęcia do zabawy jako
> takiej, a nie zabawy w konkretną rzecz, tak, jak koleżanka Basi oczekiwała
> generalnie bardziej zażyłych kontaktów, a nie jednej konkretnej rozmowy o
> swoim chłopaku.
i dzieci nie przyjely jej w ogole. jak juz napisalam rano, argumentacja
"bo jej nie lubie" bez istotnej przyczyny nielubienia nie jest dla mnie
wystarczjaca argumentacja. Bo czy "iz nie umie angielskiego" jest
powodem do nielubienia? dla mnie nie. i nie chcialabym, zeby
moja corka kogos nie lubila bo nie umie angielskiego, a teraz skoro juz
dziecko umie angielski, dalej jej nie lubia. piszesz, iz moze dlatego, ze
nie
ma godnosci i sie prosi, i to jest powod do nielubienia?? dla mnie nie.
i nie chcialabym, zeby moja corka nie lubiala kogos z powodu czyjesc
slabosci
psychicznej, czy fizycznej. ja wiem, ze sa sumpatie i antypatie, ale trzeba
pomyslec na
przyczyna. imo dzieci trzeba uczyc tego. Uczyc kolezenskosci, to nie
przychodzi
samo. I generalnie o to mi chodzi.
iwon(k)a
|