Data: 2012-02-19 17:16:42
Temat: Re: Ile zaczynu?
Od: Qrczak <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2012-02-19 17:08, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2012-02-19 12:27, Qrczak pisze:
>> Dnia 2012-02-10 12:31, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Daję nowy wątek, bo tam to pewnie nikt już nie trafi.
>>>
>>> Ile mam dać tego zaczynu do chleba? Połowę ilości mąki?
>>>
>>> No i nie wiem, czy dobrze mi się zaczyn udał, zapach ma taki, jakby coś
>>> sfermentowało. Kiedyś kisiłam mąkę na żur i chyba zapach był inny.
>>
>> I jak tam produkcja?
>
> Zakwas skwaśniał i zabąbelkował. Zrobiłam wieczorem ciasto, w ciągu
> pierwszej półgodziny urosło, ale nie podwoiło objętości, więc zostawiłam
> na noc. Do rana nic a nic nie ruszyło, no ale wstawiłam je do
> piekarnika. Niestety w środku ciągle jeszcze wychodzi kleiste, więc do
> wyrzucenia. Mam wrażenie, że już niewiele mi brakuje do sukcesu, bo
> poprzednio w środku w ogóle się nie upiekło. W końcu się zdenerwuję i
> dodam choć troszkę drożdży.
Drożdże zaczynowi nie pomogą, a jak sama zauważyłam, to nawet przeszkadzają.
Piekłam teraz w weekend chlebki, to zdokumentowałam fotograficznie
"proces technologiczny":
http://www.fotosik.pl/u/now-here/zdjecie/1/album/110
5837
A pierwszą zaczynową porażką się nie przejmuj. Zawsze można zacząć to od
początku, tj. mąka, woda, ciepło, czas.
Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
|