Data: 2018-05-17 20:56:28
Temat: Re: Podróby arbuzów.
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Trybun głosi:
>> Sens podrabiania jest w linku z pierwszego posta w tym wątku:
>> "Kiedy siejemy arbuza ten potrafi dać do np. 5 ton owocu, a ten zrobiony
>> z dyni, aż np. 15 ton - jest różnica? ano jest...a co dalej...wiadomo:
>> chodzi o pieniądze...więcej sprzeda się owocu = więcej kasy...a cena za
>> "podrabiańca" jest taka sama jak za normalnego: ostatnio po 0.99TL lub
>> 1 TL za kg owocu (dane z targu w Famaguście). Prawdziwe arbuzy pojawiają
>> się też znacznie później niż podrabiane, bo od mniej więcej połowy
>> czerwca - prawdziwy potrzebuje jednak dłuższego dojrzewania."
>
> Ale po co się podszywają pod arbuza? Przecie nawet u nas jest on w
> sezonie śmiesznie tani. Prawdziwe arbuzy można uprawiać także w innych
> strefach klimatycznych niż nasza, problemem tylko mogą być koszty
> transportu np z Australii. Gdyby nie one to pewnie przez okrągły rok
> by arbuzy leżały na półkach polskich sklepów.
A co, nie leżą?! Leżą! Jak ktoś ma potrzebę, może jeść nawet zimą, godząc
się, że cud-miód to nie będzie. Może też pojechać w sezonie do jakiejś
arbuzowej krainy i tam najeść się "niepodrabianych" na zapas. Zresztą
w sezonie to i u nas niezgorsze arbuzy da się kupić. To wszystko jest
podobne do narzekań na pomidory -- że podobno były świetne, a teraz już
nie. Były, ale przez krótki sezon, a potem "przez długie złe miesiące ich
zapach było czuć". Dzisiaj niektórzy nawet nie wiedzą kiedy jest ten sezon
i kiedy należy wybrać się na dobrze zaopatrzony bazar (jakich niemało) po
świeży miąższ w te witaminy przebogaty.
Dopiero teraz zwróciłem uwage na ten wątek. To już drugi, który początek
ma w kefirku. Ech, teraz to cienkie bolki, a nie profesjonalne podrabiacze.
W XVII wieku to dopiero podrabiali i z dynią krzyżowali:
https://www.christies.com/img/LotImages/2014/NYR/201
4_NYR_02817_0042_000(giovanni_stanchi_watermelons_pe
aches_pears_and_other_fruit_in_a_landsc).jpg
Przeciętny kefirek w ogóle nie zdaje sobie sprawy jak wiele modyfikacji
w genach trzeba było, aby dzisiejsze owoce wyglądały jak wyglądają. Jasiu
Stanchi wiernie odmalował "charakterystyczne dla dyni żłobki wędrujące
wzdłuż owocu (od bieguna do bieguna)", o których dzisiaj donoszą z Kraju,
Który Nie Istnieje, a bracia i siostry w rozumie im przytakują.
Jarek
PS
Po chwili poszukiwań da się odnaleźć specjalistyczną literaturę z danymi
dotyczącymi produktywności dyniowatych. Arbuzy plonują średnio około
45 ton z hektara. Jest nawet tabelka z podziałem na kraje europejskie --
są pewne różnice, choć niewielkie. Dynia ma wydajność do 25 ton z hektara.
--
"Mnie się zdarzyło, że z ogródka sąsiada wyrósł po mojej stronie płotu arbuz
tak olbrzymi, tak monstrualny, tak rekordowy, że wprowadził w zdumienie
mnóstwo publicystów, poetów, a nawet profesorów uniwersytetu, którzy nie
mogli zrozumieć, w jaki sposób tak gigantyczny płód mógł się przecisnąć
między tyczkami płotu. Po jakimś czasie zaczął ów arbuz wyglądac poniekąd
bezwstydnie, więc odcięliśmy go i za karę zjedli."
|