Data: 2014-10-26 10:18:24
Temat: Re: Ratunku, wegańska uczta
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-10-26 05:49, bbjk pisze:
>
> Mnie akurat to nie przeszkadza, choć ostatnią golonkę zjadłam w
> liceum, popijaną piwkiem, za zachodnią granicą.
Ja z kolei na studiach będąc, obiecałam kolegom i koleżankom, że im
świetną golonkę przygotuję, choć to moja pierwsza w życiu miała być.
Najpierw gotowałam, potem piekłam, już nie pamiętam dokładnie jak, ale
wszyscy się zachwycali. Potem już robiłam inaczej, w kapuście i w
prodiżu. Też wyszła niezła, ale już nie to samo.
> Pamiętasz jeszcze Władysława Łosia z tej grupy? Podobno jego sposób na
> golonkę był najlepszy, wiem od tych, co tak robili.
Pamiętam Władysława, pewnie! Poszukam sobie przepisu, zwłaszcza że
Władysława wskazówki okazały się cenne także przy gulaszu. Dzięki.
Ewa
|