Data: 2014-10-26 10:50:14
Temat: Re: Ratunku, wegańska uczta
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pan gajowy Stefan napisał:
>>>> Na chrupiąco i gorąco to można też przygotować gotowaną soję
>>>> w pomidorach (coś a' la fasolka po bretońsku) albo podobnie
>>>> ciecierzycę. Obie bardzo lubię.
>>>
>>> Ja lubie jeść i oglądać lubię. Dlatego smutno mi się trochę robi,
>>> gdy widze jak to miażdżolą na pastę. Ja te wszystkie strączkowe
>>> najbardziej lubię, gdy są w całości (coś jak ci od pieczonego
>>> prosiaka z jabłkiem w zębach). Tak też zjadam najczęściej, w
>>> postaci zbliżonej do wyżej opisanej. Dzisiaj właśnie kupiłem
>>> sobie worek wielkiej świeżej fasoli w czerwone ciapki. Z tych
>>> co mieli na straganie, wybrałem najbardziej urodziwą.
>>
>> Kocham Pana, Panie Jarku.
Słowa te rozbrzmiały w całym lesie. Dało się też słyszeć coś, co można
było wziąć za echo. Zza pobliskiego jałowca dobiegła stłumiona odpowiedź
przebijająca się przez trzask łamanych patyczków:
> Cicho, wiem
Był to gajowy Marucha, który wracal do domu z dopiero co upolowanym
zającem pod pachą.
Jarek
--
Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,
Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.
|