Data: 2005-12-11 14:50:12
Temat: Re: Szkolny problem z wychowawcą - krew mnie zalała :( dłuuuuugie
Od: Eulalka <e...@l...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Iwon(k)a napisał(a):
>> Martyna nie wchodzi w konflikty, kiepska jest w pyskówkach i
>> najczęściej po prostu sobie odpuszcza. Nie potrafi też napyskować
>> nauczycielowi, czy też bronić swoich racji. Ze skarżeniem też ma
>> kłopot nawet jak ma przyjść do mnie, by powiedzieć, że cos jest nie tak.
>
>
> bo tak ja nauczylas.
To dzieciak o dość skrytej naturze, niezbyt wylewny. Tak ma po prostu.
> tzn za co mialas przeprosic mame blizniaczek? nie rozumiem tego?
> za to, ze sie dziecko nie odezwalo? a moze sie odezwalo, ale Ty
> masz zle informacje?
Za to, że znalazła się w grupie dzieci, która stała w opozycji do
bliźniaczek. Jedna z dziewczyn rzuciła im w kłótni, że one i ich mama to
złodziejki.
Uważałam, że to złe. Martyna stała obok. Uważałam, że nie powinna
ponosić winy za słowa, które padły nie z jej ust. Ale nie spierałam się.
W rozmowie z wychowawcą wyraziłam jedynie zdymienie, że z powodu
pyskowania dziecka dorosły może sie obrazić. Bo mnie żaden pyskaty
gówniarz obrazić nie może. Nie ten poziom. Tak czy siak Martyna poszła z
przeprosinami. I z tego co wiem TYLKO ONA jedna.
>> (o czym się dopiero dzis od dziecka dowiedziałam). Wysżło na to, że
>> znalezienie się w nieodpowiednim czasie i nieodpowiednim miejscu nie
>> jest w szkole dobre.
>
>
> skad jej to przyszlo do glowy? widziala Martyne wtedy czy dzieci
> zwalily na Martyne?
Nie zwaliły. Dyskusji nie było. Pani widziała ją z dziećmi i koniec. Kropka.
>> Ani Martynie ani jej koleżance ich własna wychowawczyni nie dala dojść
>> do głosu mówiąc: "nie przerywaj mi, wiem co się stało, ucisz się, nie
>> Ciebie pytałam". Bliźniaczki w końcu przyznały, że i Martyna i jej
>> koleżanka nic im nie zrobiły, bo wyszły, więc zostały radośnie
>> oskarżone przez wychowawcę, że "nie udzieliły bliźniaczkom pomocy".
>> Jedyna osobą, która próbowała je bronić była ta "cudza" wychowawczyni.
>
>
>
> z opisu jawi mi sie, ze Martyna jednak odzywa sie jednak nawet niepytana.
To akurat odzywała sie koleżanka, Martyna (z opisu sytuacji) raczej
czekała, aż będzie jej dany głos.
Eulalka
|