Data: 2005-07-29 12:17:56
Temat: Re: osiedlowe dzieciaki
Od: "kolorowa" <v...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Nixe" napisała
> Ja ufam dziecku i jego odczuciom, ponieważ są to z reguły odczucia
> pierwotne, bez uprzedzeń, stereotypów, naleciałości. Dlatego nie wmawiam
> dziecku, że powinno pocałować ciocię, bo ciocia tak naprawdę jest przecież
> bardzo miła i nie każę mu się bawić z Józiem, bo Józiowi będzie przykro, a
> to przecież taki uroczy chłopczyk. Dziecko ma prawo mieć swoje powody
> (nawet irracjonalne), a dyskredytowanie ich i wspomniana przez Ciebie
> "pomoc w zrozumieniu siebie", to tylko i wyłącznie próby narzucenia
> swojego własnego punktu widzenia, a tego sposobu kształtowania dziecka nie
> uznaję w procesie jego wychowania.
Nie jestem przekonana czy bez uprzedzeń, stereotypów i naleciałości. Co nie
zmienia faktu, że uczucia ciężko zmienić na żądanie. Czy to cudze, czy
własne. Szczególnie cudze, bo jak wiadomo w miarę nacisku, opór rośnie;)
Kiedy ktoś bardzo chce dostać się do grupy, to pokazuje, jak bardzo mu na
tej grupie zależy czyli jak bardzo jest zależny od niej emocjonalnie.
Występuje wtedy w roli osoby niesamodzielnej, zależnej, którą trzeba się
zajmować i dbać o dobre samopoczucie. I jeśli grupa nie ma ambicji
opiekuńczych, to IMO takie zachowanie działa na jej (tej osoby) niekorzyść.
Małgosiek
|