Data: 2005-07-29 06:47:45
Temat: Re: osiedlowe dzieciaki
Od: Lila <H...@H...Com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nixe <n...@f...peel> napisał:
> W wiadomości <news:dcajlf$1h4o$1@news2.ipartners.pl>
> Basia Z. <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> pisze:
> > No i trzeba powiedzieć ze postąpiłyśmy brzydko, uciekając jej po
> > prostu jak małe dzieci na każdej przerwie między zajęciami.
> A co właściwie miałyście zrobić? Powiedzieć jej wprost "nie lubimy cię,
> nie pasujesz do nas"?
> W sumie można i tak prosto z mostu, ale ja bym nie potrafiła. Wolę, gdy
> dana osoba sama wyczuje, co jest grane.
Mozna stopniowac zażyłość: z przyjaciolkami isc na impreze, z kolezanka
rozmawiac o studiach.
Ale Basia napisala tez:
> Pod koniec studiów i po studiach nasz stosunek do siebie się zmienił i
> nikt nie chował urazy.
> I czasem myślę - że wtedy świadomie źle zrobiłam odtrącając kogoś i
> zachowując się jak szczeniak.
> Ale z drugiej strony - sama wybieram sobie przyjaciół.
Czyli ta osoba nie byla jednak taka beznadziejna - mozna bylo sie z nia
zakolegowac, jesli juz nie zaprzyjaznic.
Mysle, ze tak jest w wiekszosci przypadkow.
My tu rozmawiamy o wychowywaniu - wiec moje dzieci chcialabym nauczyc
jednak empatii - zeby wczuly sie w to jak ich
zachowanie moze odebrac inny czlowiek, a przede wszytkim, zeby nie daly
sie sterroryzowac nakazom grupy.
Bo bardzo czesto jest tak, ze dziecko nie ma nic przeciwko innemu dziecku,
ale grupa bawi sie juz w zabawe "uciekamy przed nią".
Pozdrowienia,
Lila
|