Data: 2005-07-29 08:00:34
Temat: Re: osiedlowe dzieciaki
Od: "kolorowa" <v...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Nixe" napisała
> Niemniej jednak każdy sam decyduje, czy dana osoba jest dla niego
> beznadziejna, czy "od biedy ujdzie" czy też jest całkiem, całkiem. Ktoś
> napisał "a co tym dzieciom właściwie szkodzi, żeby się pobawić?" Może z
> punktu widzenia tego kogoś faktycznie nic im nie powinno szkodzić, ale
> ważniejszy jest przecież punkt widzenia dzieci, a nie tego kogoś.
Jakby nie szkodziło, to by chyba nie miały nic przeciwko;) Dzieci chcą się
bawić z określonymi osobami, bo najwyraźniej te osoby posiadają cechy dla
nich pożądane, z nimi zabawa jest zabawą. Jeśli będą zmuszone do zabawy z
osobą, która je irytuje, bądź źle się czują w jej towarzystwie - to
1)zepsuje to zabawę samo przez się, 2)zirytuje dodatkowo bycie zmuszonym,
3)a złość zostanie skierowana na dziecko wprowadzone do grupy.
>> My tu rozmawiamy o wychowywaniu - wiec moje dzieci chcialabym nauczyc
>> jednak empatii - zeby wczuly sie w to jak ich
>> zachowanie moze odebrac inny czlowiek
>
> I uczysz, żeby okazywały dowody sympatii nawet tym osobom, których z
> jakichś
> przyczyn nie lubią? Bo tym osobom może być przykro, gdy spotka je jedynie
> "poprawne" traktowanie bez specjalnych oznak radości?
> Dla mnie nie jest to empatia, lecz hipokryzja. I nie uczę moich dzieci, by
> robiły coś niezgodnego z własnymi odczuciami i przekonaniami.
Chyba dlatego zwykle wołałam towarzystwo męskie od żeńskiego:( Dziewczynki
się uczy tego, żeby być miłym i uległym wobec innych bez względu na własne
uczucia i nazywa się to empatią. Miałam z taką "empatią" do czynienia i już
bardzo dziękuję. Do końca życia zapamiętam, jak trzy koleżanki obrabiały
tyłek czwartej koleżance. Tak się złożyło, że ta czwarta akurat pojawiła się
na horyzoncie. I co się stało? Wśród ochów i achów padły sobie w objęcia.
Tak mnie to zmroziło, że już więcej nie chciałam odwiedzać SGH - bo właśnie
z tym zdarzeniem mi się kojarzy.
>> Bo bardzo czesto jest tak, ze dziecko nie ma nic przeciwko innemu
>> dziecku,
>> ale grupa bawi sie juz w zabawe "uciekamy przed nią".
Myślę, że taka "zabawa" bedzie konsekwencją tego, że dziecko, którego grupa
nie chce - mimo wszystko będzie czynić ciągłe próby dostania się do niej.
Małgosiek
|